Natalia Osica. Natalia Osica. Anna Amarowicz / pulsar
Człowiek

Podkast 115. Natalia Osica: Rozbrójmy bomby semantyczne

Czy zachęcając ludzi nauki do opuszczenia wież z kości słoniowej, nie zapędziliśmy ich w kozi róg? Czy oczekując popularyzacji, nie sprowadzamy ich wyłącznie do roli objaśniczy świata? Opowiada Natalia Osica – socjolożka działająca na styku akademii, mediów i biznesu, szefowa „pro science”, ekspertka ds. komunikacji naukowej European Research Council.

Ścieżki pulsara i Natalii Osicy przecinały się już niejednokrotnie. Trudno jej nie dostrzec, bo od kilkunastu już lat występuje w roli „tłumaczki” języków, postaw, postaw życiowych, cechujących świat nauki, oraz mediów i biznesu. To nie lada wyzwanie, delikatna misja – głównie dlatego, że tym pierwszym, czyli badaczkom/badaczom, narzucono oczekiwania, którym w praktyce nie sposób sprostać.

Są grupą zawodową, od której wymagamy najwięcej. Oczekujemy najwyższej jakości wyników, bezwarunkowego zaangażowania, nienagannej etyki. Spodziewamy się też po naukowcach – a przynajmniej taka jest presja instytucjonalna i publiczna – że będą o tym wszystkim chętnie i pięknie opowiadać.

Dziś mamy hype na popularyzację – mówi Osica. Sugeruje jednak, że właściwsze, eliminujące nieporozumienia, byłoby słowo „komunikacja”, bo słowo naukowe nie musi, wręcz nie powinno być głoszone wszem wobec. Każda informacja ma swojego właściwego odbiorcę. I na nim należy się skupić, do jego potrzeb dostosować język i formę przekazu. To po pierwsze.

Po drugie, wywieramy na naukowców presję spełniania kryterium użyteczności. Jej źródłem jest w dużej mierze wielce dyskusyjny, ale powszechnie funkcjonujący podział dziedzin na podstawowe i stosowane. Stoi on jednak w sprzeczności z historią myśli ludzkiej, która dowodzi, że niejednokrotnie jej dawne wątki, wydawać by się mogło abstrakcyjne i „bezużyteczne”, okazywały się pełnić kluczową funkcję w dziedzinach rozkwitających dziesięciolecia później. Trudno się zatem dziwić, że naukowcy przechodzą do defensywy i reagują alergicznie na pytania o praktyczne pożytki płynące z ich badań.

Efektem ubocznym takiego podziału są szkodliwe skojarzenia, których istnienie sprowokował ów podział. Terminy takie jak „teoria” czy „badania podstawowe” zdają się mieć – całkowicie niesłusznie – mniejszy ciężar gatunkowy niż te związane z namacalnymi, natychmiastowymi wdrożeniami. To tylko jeden z przykładów negatywnego wpływu semantyki na percepcję nauki.

Bomby semantyczne należy rozbrajać – mówi Osica. – A relacje z naukowcami budować, odciążając ich z części obowiązków.

Natalia Osica.Anna Amarowicz/pulsarNatalia Osica.

Cieszymy się, że słuchacie naszych podkastów. Powstają one także dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby do nich dołączyć – i skorzystać w pełni z oferty pulsara, „Scientific American” oraz „Wiedzy i Życia” – zajrzyjcie tutaj.

WSZYSTKIE SYGNAŁY PULSARA ZNAJDZIECIE TUTAJ