Kawowa erupcja
1 lutego 2024
Kiedy przed z górą 40 laty osiedliłem się w Stanach Zjednoczonych, jedną z niedogodności podsycających moją tęsknotę za Polską – i Europą w ogólności – był niedostatek dobrej kawy. Amerykanie bynajmniej nie stronili od tej używki, lecz to, co nazywali kawą (jej spożycie mierzono w galonach na głowę ludności), było silnie rozcieńczonym wywarem o gorzkawym nieprzewidywalnym smaku, pitym w celu zaspokojenia pragnienia.
By go przygotować, używano ziaren „kawy z supermarketu” (po naszemu „kawy marki kawa”), której jakość w trakcie palenia nie podlegała kontroli smakowej.
Wiedza i Życie
2/2024
(1070) z dnia 01.02.2024;
Chichot zza wielkiej wody;
s. 3