Miasto dzieci świata

Miasto dzieci świata

materiały prasowe

„Za górami, za lasami leży Rabka, gdzie leczą się i odpoczywają dzieci – tak głosił mit o kurorcie przyjaznym dla najmłodszych. Ale historia Rabki-Zdroju kryje znacznie więcej” – uchyla rąbka tajemnicy napis na okładce książki, której lektura napawa tak samo wielkim zachwytem, jak niepokojem. Autorka zabiera czytelników w historyczną podróż, od odkrycia dobroczynnych solanek przez brutalny okres wojny po czas „republiki skrzatów” po nadaniu Rabce tytułu „Miasta Dzieci Świata” przez UNESCO. Korczakowska utopia leczniczego kombinatu dla najmłodszych rozpada się wraz z kolejnymi świadectwami tych, którzy korzystali z osławionych sanatoriów. Ze wspomnień dawnych pacjentów rabczańskich lecznic wyzierają strach, samotność w chorobie i doświadczenie pierwszych bolesnych spotkań ze śmiercią. „Bo w Mieście Dzieci śmierć jest dojmująco obecna. (…) Dzieci chore na płuca umierają zwykle spokojnie, bo w wyniku niedotlenienia tracą przytomność, jakby zapadały w śpiączkę. Na oddziałach lekarze rozmawiają z rodzicami, dopiero gdy wiedzą, że nie ma już ratunku. (…) Czasem przerażeni rówieśnicy, którzy wiedzą już, że ktoś z kolegów umarł, reagują protestem albo wycofaniem. Niektórzy przejawiają objawy depresji” – pisze Chomątowska. Trudno z taką świadomością uznać Rabkę za idylliczne miejsce przyjazne dzieciom, choć właśnie na takie przez dziesięciolecia kreowali je przepełnieni szlachetnymi pobudkami dorośli. Rabka-Zdrój, baśniowo położona kraina, gdzie w ogródku za budynkiem sanatorium ziemia wciąż się rusza. Każdy, kto znajdzie w sobie odwagę, by wejść w mrok historii tego miejsca, powinien ją poznać.

Beata Chomątowska, Miasto dzieci świata, Czarne, Wołowiec 2024

Wiedza i Życie 8/2024 (1076) z dnia 01.08.2024; Książki. Recenzje; s. 78