Strona główna

Miękki jak wosk

Praindoeuropejski rdzeń ueg- znaczył „tkać”, a ueg-sa oznaczało „wosk”. Kiedy się zastanowić, tkanie z lepieniem ma wiele wspólnego. Stąd następnie wzięła się pragermańska nazwa wosku: wakso, a dalej niemiecki Wachs i angielski wax. To słowa raczej proste, a takie często wskazują na wczesną potrzebę nazywania. Ludzie dawno obcowali z tą szczególną substancją naturalną nie tylko jako z wytworem dzikich, a potem hodowanych pszczół, ale też jako z ważnym materiałem, łatwo dającym się kształtować, co tak przecież lubimy, i na wiele sposobów wykorzystywać.

A jest to przy tym substancja wonna i przyjemna w dotyku. Co się zowie szlachetna, stosowana w celach podniosłych i kulturowo istotnych, także liturgicznych. Kto księdzu służy, woskiem pachnie – mówiło stare przysłowie i w kościele wiele było przedmiotów z wosku, choćby świece i figury. Woskiem się pieczętowało ważne dokumenty, pokryte woskiem tabliczki były materiałem piśmienniczym, z wosku wykonywano modele różnych urządzeń. I w andrzejki do dziś niektórzy (niektóre?) leją na wodę wosk, by zobaczyć, co im los przyniesie.

Słowo wosk musi mieć zatem dobre konotacje. Ale miękkość wosku, jego podatność na formowanie dała możliwość tworzenia także innych powiedzeń, w których słowo wosk już się nie jawi tak pozytywnie. Mówiło się kiedyś poznasz wosk, czyli poznasz, co to za człowiek, czy nie z wosku człowiek z wosku był miękki, uległy, można go było urabiać, ugniatać, lepić jak wosk. Na zbyt uległe panienki mawiano panienka jak z wosku. Serce z wosku – więc miękkie, czułe – mogło być jeszcze do zaakceptowania, choć czasem życie utrudniało, ale już gęba z wosku czy wargi z wosku wskazywały na kogoś mniej do prawdy przywiązanego. Kłamstwo ma wargi z wosku – mówiło siedemnastowieczne przysłowie. Słowo wosk było i jest w naszym języku używane jako jedno z głównych do określania miękkości, jak słowo „kamień” – do oznaczania twardości. Miękki jak wosk – mówiło się. I „twardy jak kamień”. A przy tym jednak to właśnie kamień jako nazwa jednostki masy był stosowany w odniesieniu do woskukamień wosku to było około trzynastu kilogramów.

W sumie podatność wosku, jego osobliwa konsystencja, a jednocześnie trwałość sporządzonych z niego form dawały możliwość tworzenia rozmaitych kształtów. W tym, co było ważne kulturowo, kształtów ludzkich. Gabinety, a potem i muzea figur woskowych do dziś są odwiedzane, a ich eksponaty podziwiane.

Wosk ma kolor żółty. Twarz o tym kolorze bywała nazywana woskowożółtą. To była twarz jak z wosku. Były i prawdziwe twarze z wosku, mianowicie maski pośmiertne. Taka maska nazywała się po łacinie cera, które to słowo pierwotnie i przede wszystkim oznaczało wosk. Tak jest w wielu językach romańskich – cera to bywa i wosk, i „mina, wyraz twarzy”, a nawet sama „twarz”. U nas cera to „powierzchnia twarzy”, wygląd jej skóry – już z woskiem tego wcale nie łączymy, ani poprzez kolor, ani zwłaszcza poprzez skojarzenia z pośmiertną maską.

Ze słowem wosk łączą się też określenia podobnych do wosku, ale mniej sympatycznych substancji jak woszczyna i woskowina, ale to nie wpływa na w sumie miłe konotacje słowa. Nie spotykamy już brzmiących bojowo określeń łączonych z woskiem: nie ma już woskobojów, którzy w woskobojniach bili czy też wybijali wosk (co wiązało się ze specjalnymi przywilejami – opłata za nie to było woskobojne). Innych mnogich słów związanych z woskiem, jak woskarz, woskownia czy woskownica, też już nie używamy – ale w dalszym ciągu wosk jest dla nas substancją ważną i sympatyczną.

Słowo też.

Wiedza i Życie 9/2024 (1077) z dnia 01.09.2024; Na końcu języka; s. 70