Prosto i praktycznie
Kilka lat temu opublikował biografie Lema i Kopernika, a teraz napisał książkę z miłości do chemii – w końcu Wojciech Orliński jest chemikiem z wykształcenia. I nie dość, że zna się na tematyce, to umie zajmująco o niej opowiadać. Gawędząc o chemii, przemyca sporo ciekawostek. I tak dowiadujemy się, ile baloników z helem potrzeba, aby unieść dziecko, ale też na czym polega pranie czy… produkcja metamfetaminy. Omawiając baloniki, zgrabnie przemyca wiedzę fizykochemiczną; tam właśnie jest omówiony praktycznie wzór Clapeyrona. Ciekawy jest rozdział o chemii organicznej. Tu jednak łyżka (no, kropelka) dziegciu – moim zdaniem autor nieco za dużo miejsca poświęca etymologii, która nieco odbiega od samej chemii. Natomiast na podkreślenie zasługuje częste odwoływanie się do życia codziennego – począwszy od alkoholi przez cukry, a na cyklu Krebsa czy smaku umami skończywszy.
Książka zaczyna się oczywiście od podstaw, czyli od atomu, ostatni rozdział też jego dotyczy, ale tam autor omawia przemiany jądrowe. Tam również znajdziemy nieco informacji o trudnych zagadnieniach pozaprogramowych, w tym mechanice kwantowej, operatorze Hamiltona, równaniu Schroedingera itd. Warto wspomnieć, że całość uzupełniają dowcipne rysunki braci Minkiewiczów (autorów „Wilqa Superbohatera”).
Zdecydowanie zgadzam się z autorem co do krytyki podstawy programowej z chemii. Ja bym chyba nawet poszedł nieco dalej i wyrzucił więcej tematów, by zastąpić je chemią praktyczną, przydatną w domu. A książka Orlińskiego powinna się znaleźć w każdej szkolnej bibliotece.
Wojciech Orliński, Bum! Wszystko, co musisz wiedzieć o chemii, żeby przeżyć kolejny dzień, Znak Literanova, Kraków 2024