Listy czytelników Listy czytelników Shutterstock
Strona główna

Listy czytelników

Jesteśmy w kontakcie.

Jestem stałym czytelnikiem „Wiedzy i Życia” i od lat z ogromnym zainteresowaniem śledzę publikowane w miesięczniku artykuły. W ostatnim wydaniu poruszyła mnie historia Petera van de Kampa, który już dekady temu przewidywał istnienie planet wokół czerwonych karłów, choć jego hipotezy przez lata nie podzielano. To przykład niesamowitej intuicji naukowej, która dziś znajduje potwierdzenie dzięki nowoczesnym technologiom, jak Bardzo Duży Teleskop (VLT). Zastanawia mnie jednak: 1. Jakie techniki obserwacyjne mogłyby precyzyjniej ustalić, czy Barnard b jest faktycznie pływowo zatrzymana?; Czy możemy liczyć na lepsze dane z przyszłych teleskopów, jak Ekstremalnie Wielki Teleskop (E-ELT)?; 2. Czy istnieją plany przeprowadzenia symulacji warunków na pograniczu „stref cienia” tej planety? Mogłoby to pomóc w zrozumieniu, czy rzeczywiście mogą tam panować warunki sprzyjające życiu; 3. Czy istnieją modele, które mogłyby dokładniej przewidzieć, jak silne pole magnetyczne musiałaby mieć planeta, aby skutecznie chronić się przed promieniowaniem rentgenowskim i cząstkami wyrzucanymi przez gwiazdę macierzystą?

Dziękuję za przedstawienie tych fascynujących zagadnień i mam nadzieję, że kolejne artykuły, w miarę postępu badań naukowych, jeszcze bardziej przybliżą nas do zrozumienia odległych światów.

Paweł Dudek


Szanowny Panie!

Postaram się odpowiedzieć:

1. Nie ma obecnie technik umożliwiających obserwacyjne ustalenie pływowego zatrzymania obcej planety przez obcą gwiazdę. Z przykładu Ziemi i Księżyca, a także z badań teoretycznych dotyczących ruchu gwiazd i planet oraz planet i księżyców wiadomo, że takie zatrzymania są najprawdopodobniej dość częste. Musi istnieć para dwóch bliskich obiektów, z których jeden jest bardzo masywny, a drugi znacznie mniej. Zatrzymanie wynika z fizyki wzajemnego ruchu ciał (ich położenia, momentu pędu i wzajemnych oddziaływań grawitacyjnych). Czy E-ELT potwierdzi takie zatrzymania? Obawiam się, że nie.

2. Takie symulacje przeprowadza się, i to często, w obserwatoriach astronomicznych i wydziałach astrofizyki wielu uniwersytetów na świecie. Strefa, o której Pan pisze, to terminator, czyli granica (dość wąski obszar) na styku strony zawsze zwróconej ku macierzystej gwieździe i zawsze od niej odwróconej (zacienionej). Panują tam warunki pośrednie między jedną a drugą stroną; stąd domniemanie, że mogą być w miarę umiarkowane – ani nie za zimne, ani niezbyt gorące. Niektóre symulacje stref terminatora obcych planet wskazują, że warunki te mogą sprzyjać życiu.

3. Nie ma precyzyjnych modeli, bo wciąż nie znamy dokładnych mas odkrywanych obcych planet ani ich budowy, składu czy historii. Nawet ich nie widzimy. Jedyne, co da się zarejestrować, to pociemnienie macierzystej gwiazdy (gdy planeta właśnie przechodzi na tle swojej gwiazdy) lub gdy sama gwiazda wykonuje charakterystyczne pulsacyjne ruchy świadczące o tym, że coś dość masywnego wokół niej krąży. Podstawowe parametry tych planet otrzymujemy w związku z tym tylko w dużym przybliżeniu – masę, orbitę, odległość od gwiazdy. Dokładne określenie wartości pola magnetycznego planety okrążającej np. gwiazdę Barnarda byłoby bardzo trudne. Wiemy tylko, że Barnard to gwiazda rozbłyskowa, zatem jej planeta musiałaby mieć to pole magnetyczne o tysiące razy silniejsze niż Ziemia.

Przemek Berg

***

Zapraszamy do pisania listów na adres wiedzaizycie@wiz.pl

Wiedza i Życie 2/2025 (1082) z dnia 01.02.2025; Listy czytelników; s. 80