Pompejański symulator umysłów
Nieczęsto zdarza się, by o badaniach naukowych najpierw donosiły portale poświęcone grom komputerowym, a dopiero potem te branżowe. Lecz tak właśnie jest w przypadku projektu realizowanego przez interdyscyplinarną grupę z Lunds Universitet. Wprawdzie jego owocem nie są jeszcze konkretne wnioski czy hipotezy (te zostaną opublikowane później), ale bardzo intrygujący jest sam jego hybrydowy pomysł.
Szwedzi skonstruowali wirtualny model jednego z zamożnych pompejańskich domów, który – jak wszystkie inne – uległ zniszczeniu podczas erupcji Wezuwiusza w roku 79. Potem wpuścili do jego wnętrza gości wyposażonych w okulary VR. A następnie uważnie obserwowali i rejestrowali ich zachowanie.
Brzmi to dość banalnie, ale tylko kiedy nie poddamy tego głębszej refleksji. Rzymskie domy projektowane były tak, by demonstrować status społeczny i finansowy ich właścicieli. Architektura, rzeźby, mozaiki i freski były niewerbalnym kanałem komunikacji między gospodarzami a odwiedzającymi.
Jakie ścieżki wybierali, jak wędrowało ich spojrzenie, na czym zatrzymywali uwagę, jakie informacje i w jaki sposób były konkretnie przekazywane – odpowiedzi na te właśnie nietrywialne pytania może udzielić szwedzka metoda badawcza. Pozwala ona niejako wejść do głowy ówczesnych mieszkańców przysypanego później popiołem starożytnego miasta.
Pozwala ona też odczytać nieoczywiste intencje projektantów. Brali oni pod uwagę czynniki takie, jak zmienność oświetlenia. Niektóre z detali malowideł, na przykład te o charakterze erotycznym, miały się ujawniać tylko o konkretnych porach dnia i roku. Dlatego też naukowcy z Lund badali reakcje gości w dniu przesilenia letniego i zimowego.
Technicznie rzecz realizowana była następująco: W 3D Studio Max, oprogramowaniu do modelowania trójwymiarowego, stworzono możliwie wierną wirtualną replikę rzymskiej willi. Następnie przeniesiono ją do środowiska Unity, popularnego silnika gier komputerowych (zwłaszcza mobilnych wariantów popularnych tytułów) i rzeczywistości wirtualnych. Umożliwia ono osiągnięcie efektu realistycznego oświetlenia. W nim poruszali się wyposażeni w gogle VR uczestnicy, a specjalistyczne oprogramowanie rejestrowało położenie ich ciała, głowy i gałek ocznych.
W takie właśnie gry grają szwedzcy uczeni. I twierdzą, że to zupełnie nowy, obiecujący wątek badań archeologicznych.