Ilustracja Shideh Ghandeharizadeh
Człowiek

Ekspert o trash talk: kiedy obraża, kiedy jest grzeczny

Ludzie używają go powszechnie, a przykłady znajdziemy we wszystkich kulturach i krajach. Tak jest dziś, tak było dawniej. To podstępne narzędzie psychologiczne jest wykorzystywane przez polityków, komików i liderów biznesu.

Obrzucanie innych wyzwiskami jest zapewne wciąż najpopularniejsze wśród sportowców, którzy starają się rozkojarzyć i wyprowadzić z równowagi rywala, atakując go szyderstwami i obraźliwymi uwagami. Jednakże w książce Trash Talk: The Only Book about Destroying Your Rivals That Isn’t Total Garbage (Public Affairs, 2023) Rafi Kohan wyjaśnia, że trash talk to coś znacznie więcej niż tylko werbalne zaczepki.

Na najbardziej podstawowym poziomie trash talk to – zdaniem Kohana – język rywalizacji. Ludzie używają go powszechnie, a przykłady znajdziemy we wszystkich kulturach i krajach. Tak jest dziś, tak było dawniej. To podstępne narzędzie psychologiczne jest wykorzystywane przez polityków, komików i liderów biznesu. Od kiedy za sprawą Donalda Trumpa dokonała się jego normalizacja, obserwujemy wzrost liczby przestępstw z nienawiści oraz pogróżek słanych pod adresem członków Kongresu należących do obu partii.

Trash talk nie należy do szczególnie poważanych form komunikacji międzyludzkiej. Kohan jest jednak zdania, że użycie w odpowiednim miejscu i czasie obraźliwego żartu w stylu „twoja matka to…” jest formą sztuki – i z pewnością czymś, co warte jest zainteresowania naukowców. Redakcja „Scientific American” rozmawiała z Kohanem na temat badań poświęconych trash talk – dlaczego działa na jednych ludzi, a na innych nie, i czy ta wiedza może nam pomóc w radzeniu sobie ze stresem i lękiem.

Jakie, zdaniem ekspertów, ewolucyjne korzenie może mieć trash talk?
Kiedy analizujemy funkcje, jakie taka forma komunikacji pełni w formowaniu więzi społecznych, widać wyraźnie, że odgrywa ważną rolę w kształtowaniu podziału „my kontra oni”. Gdy mówisz obraźliwe rzeczy o rywalu, wzmacniasz poczucie identyfikacji grupowej. Wyostrzasz różnicę między „nami” a „nimi”.

Jedna z teorii mówi, że trash talk jest skuteczny wobec wielu osób, ponieważ odwołuje się do lęku przed izolacją społeczną, przed ostracyzmem, przed wyrzuceniem poza grupę. Odwołuje się do najgłębszego, pierwotnego lęku przed tym, że zostaniemy sami, a wtedy czeka na śmierć. Przenosząc to na poziom biologiczny, trash talk sugeruje nam, że nie dysponujemy zasobami koniecznymi do przetrwania.

Dlaczego obraźliwe komunikaty tak silnie działają na niektóre osoby, że wytrącają je z równowagi?
Kiedy doświadczasz stresu, twój organizm może zareagować na dwa sposoby: przygotować się do walki i działania albo też poczuć zagrożenie i lęk. W pierwszym przypadku serce zaczyna tłoczyć krew do kończyn, żebyś mógł odpowiednio szybko zareagować. W efekcie osiągasz lepszy wynik. W drugim przypadku twoje ciało przygotowuje się na odparcie ataku – naczynia krwionośne w płucach kurczą się, krew jest kierowana do kluczowych organów – twoje osiągi drastycznie spadają.

Tak więc trash talk ma za zadanie pobudzić te lęki i sprowokować taką reakcję biologiczną organizmu, aby poczuł się zagrożony. W sporcie znana jest teoria indywidualnej strefy optymalnego funkcjonowania, w skrócie IZOF. Mówi ona, że każdy ma pewien właściwy mu poziom lęku, przy którym osiąga najlepsze wyniki. U każdego zatem ta strefa optimum jest inna. W przypadku osób, które nie są odporne na trash talk, może być tak, że obraźliwe, nienawistne, szydercze słowa pod ich adresem wywołają duży poziom lęku, który znacznie wykroczy poza IZOF. A u osoby ogarniętej takim silnym lękiem, który ją paraliżuje, następuje znaczne obniżenie wyników.

Intryguje mnie też grzeczny trash talk. Zasadniczo chodzi w nim o to, by rywalowi mówić przyjemne rzeczy. Dlaczego to działa?
Bo zaskakuje. W sporcie i nie tylko duże znaczenie ma koncentracja. Jedną z metod rozpraszania uwagi rywala jest zrobienie w jego obecności czegoś nieoczekiwanego. Może to być grzeczny trash talk albo jakiś zwariowany trash talk. Można nawet chodzić na czterech kończynach i szczekać jak pies, jak to kiedyś zrobił na boisku do koszykówki Kevin Garnett, niegdysiejsza gwiazda amerykańskiej ligi koszykarskiej. Takie działania sprawiają, że mózg rywala na chwilę zmniejsza tempo przetwarzania informacji. I o to właśnie chodzi.

Komplementowanie kogoś za jego rzut, strzał lub zagrywkę czy też złożenie mu gratulacji za dobrą grę, a nawet bycie czarującym i zapytanie go, jak mu upłynęły wakacje – tego rodzaju zachowania mogą sprawić, że rywal poczuje się odprężony i zrelaksowany. Były gracz futbolu Mark Schlereth nazwał tę metodę zalewaniem oponenta miodem: komplementujesz rywala, licząc na to, że wpadnie on w pułapkę tych komplementów – miód lejący się z twoich ust oblepi go i sprawi, że będzie mniej się starał.

Trash talk może szkodzić wynikom sportowym, ale jednocześnie wielu trenerów uważa, że jest on symptomem zdrowej atmosfery w szatni, ponieważ wzmacnia więź pomiędzy zawodnikami. Niektórzy gracze czerpią z tego energię. Zażyłość czasami ukrywa się pod maską złośliwości, a trash talk może komunikować osobom, które obrzucasz kąśliwymi uwagami, że generalnie dobrze się z nimi czujesz. Z takich złośliwych komentarzy pod adresem kolegów z drużyny słynął koszykarz Kobe Bryant. Ktoś z kadry Los Angeles Lakers powiedział mi, że jego zdaniem Bryant chciał w ten sposób sprowokować reakcję. To był jego sposób na upewnienie się, że ktoś nie pęknie pod presją. W tym sensie trash talk jest rodzajem testu, negocjowaniem statusu społecznego i pozycji w grupie.

Trash talk nie działa na wszystkich. Czego możemy się nauczyć od osób, których nie ruszają nawet najcięższe osobiste zniewagi?
Nawet jeśli masz wysoki poziom lęku, są sposoby, by za pomocą treningu go obniżyć. Samoświadomość i samokontrola to fundamenty, na których można budować odporność psychiczną, by pod presją nie opuścić swojej optymalnej strefy. Bardzo pomaga właściwie oddychanie. To brzmi banalnie, ale gdy nabierasz powietrza, twój poziom pobudzenia rośnie. Gdy je wydychasz, spada. Kiedy obserwujemy koszykarza przygotowującego się do rzutu wolnego albo tenisistkę przygotowującą się do serwu, można zobaczyć, że często nabierają oni dużo powietrza w płuca, a następnie je wypuszczają. To sposób na zmniejszenie poziomu napięcia psychicznego. Obniżają stres do poziomu, który jest dla nich optymalny.

Inną metodą wzmacniania samoregulacji jest akceptacja. Akceptujesz to, że ktoś powiedział coś przykrego na twój temat lub na temat kogoś tobie bliskiego. Decydujesz, czy taka reakcja jest dla ciebie korzystna. Czy mnie to nie rozprasza? Czy nie opuszczam strefy optymalnego funkcjonowania? A jeśli to jednak wytrąca mnie z równowagi – jak powinienem zareagować? Nie chodzi o to, by ignorować, lecz by akceptować. Powiedzieć do siebie „Jestem wściekły”, a gdy przyznasz, że tak jest, pozwolisz opaść emocjom. Weź głęboki oddech, a wyrzuć to z siebie z wydechem. Akceptacja to wielka rzecz.

Świat Nauki 07.2024 (300395) z dnia 01.07.2024; Q&A; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Co nauka mówi o trash talk"

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną