Sarayut Thaneerat / Getty Images
Człowiek

Drzwi za lasem koszmaru. Jak podczas snu bezpiecznie manipulować wspomnieniami

Stymulowanie mózgu podczas snu w celu wzmocnienia lub przekształcenia wspomnień może pomóc osobom cierpiącym z powodu amnezji, chorób psychicznych i udaru.

Było już późno, a Sonia była sama w obcym mieście i próbowała znaleźć drogę do domu. Mapa pokazywała trasę przez ciemny las z rzadka oświetlony latarniami. Sonia miała złe przeczucia, ale widząc, że inni ludzie również korzystają z tej drogi, ruszyła. Szła szybko i zbliżyła się do idącej przed nią pary – mężczyzny i kobiety. Ci nagle zatrzymali się, obrócili ją i chwycili, a mężczyzna zakrył jej twarz chusteczką. Znalazła się na scenie z lustrzanym sufitem. Otoczył ją tłum mężczyzn uzbrojonych w pistolety i noże; miała być torturowana i zabita. Sonia podniosła kamień i rzuciła nim w sufit, który się rozbił. Kawałki szkła spadły na ziemię, raniąc jej ramię i stopę. Uciekła do lasu, ścigana przez parę, która porozumiewała się telepatycznie. Kobieta widziała, gdzie pobiegła Sonia, i poinformowała o tym mężczyznę. Sonia wiedziała, że będzie ścigana.

Ten i podobne koszmary zakłócały sen Soni średnio dwa razy w tygodniu przez wiele miesięcy (imię zostało zmienione ze względu na prywatność). Po takich przerażających nocach była niewyspana, rozdrażniona i wyczerpana emocjonalnie. Taki stan może wystąpić samoistnie albo wiązać się z głębszymi problemami – stresem pourazowym lub zaburzeniami lękowymi. Specjaliści od snu ze Szpitali Uniwersyteckich w Genewie zalecili terapię „próbą wyobrażeniową”. Sonia miała za zadanie stworzyć pozytywne zakończenie złego snu i codziennie je praktykować. Świeże spojrzenie na własny sen zwykle przenosi się na sam jego przebieg, co powoduje zmniejszenie częstości koszmarów.

Jednak ta metoda nie zawsze działa, więc Sonia dołączyła do badania, aby przetestować jej udoskonaloną wersję. Badanie polegało na wykorzystaniu siły snu do wzmocnienia wspomnień – w tym przypadku nowej narracji snu. Przez dwa tygodnie każdego wieczoru przez pięć minut Sonia odpoczywała w zaciszu domowym i wyobrażała sobie, że trasa przez las prowadzi do drzwi, które otwierają się na jasne, kolorowe pole, które daje poczucie bezpieczeństwa. W ten sposób ona i 17 innych osób cierpiących na koszmary senne ćwiczyło swoje nowe historie ze słuchawkami na uszach, z których dobiegał co 10 s akord fortepianu – po to, aby był kojarzony z narracją.

Przez dwa tygodnie osoby te kładły się do łóżka z opaską „inżynierii snu” na głowie. Urządzenie w opasce wykrywało etap snu z szybkimi ruchami gałek ocznych, zwany REM, gdy sny są najbardziej wyraziste, i wówczas transmitowało przez kości czaszki ten sam akord fortepianu, który słyszany był na jawie.

Podczas snu mózg odtwarza wybrane wspomnienia z całego dnia i utrwala je w neuronach. Eksperci nazywają ten proces konsolidacją pamięci. W badaniu dotyczącym koszmarów akord przypominał uczestnikom ich przyjemne sny. „Chcemy wzmocnić tę specyficzną pamięć” – mówi psychiatra Lampros Perogamvros z Université de Genève, który kierował badaniami.

Dzięki temu skojarzeniu ludzie doświadczali mniej koszmarów, a więcej przyjemnych snów. „Nawet jeśli na jawie ma się tylko jeden scenariusz, koszmary o dowolnej tematyce (na przykład o byciu ściganym) mijają” – wyjaśnia Perogamvros. Z badań w 2022 roku wynika, że efekt był znacznie silniejszy u korzystających z akordu podczas próby korekty snu niż u tych, którzy go nie słyszeli. Sonię całkowicie przestały dręczyć senne koszmary i jej nastrój się poprawił.

Manipulowanie snem może być nowym sposobem terapii – niezależnie od tego, czy chodzi o senne koszmary, problemy z nastrojem, pamięcią czy nawet zaburzenia motoryki. „W śnie nie ma dozoru – nasze funkcje wykonawcze, racjonalne myślenie, procesy decyzyjne i kontrola reakcji są wyłączone. Zatem bodźce, które do nas docierają, są przetwarzane inaczej i zapewne skuteczniej” – mówi Robert Stickgold, neurobiolog poznawczy z Harvard Medical School.

Techniki stosowane przez badaczy, aby „dostać się do środka” śpiącej osoby, obejmują elektryczną stymulację mózgu pacjenta lub wystawianie go na dźwięki albo zapachy przypominające mu o określonych faktach lub przeżyciach. Wiele z tych technik opracowano w celu rozszyfrowania wpływu snu na pamięć i funkcje poznawcze, ale są one także sposobem na szybszą rekonwalescencję po udarze lub przywrócenie utraconych z wiekiem wspomnień. Mogą nawet tłumić negatywne emocje związane z konkretnymi wspomnieniami, co pomaga łagodzić stres pourazowy, lęk, depresję lub inne objawy zaburzeń psychicznych.

„Mam nadzieję, że uda nam się opracować nowe metody, które pomogą ludziom wstawać prawą nogą” – mówi Ken Paller, badacz pamięci i snu z Northwestern University. Aby uczynić takie metody praktycznymi i powszechnymi, badacze opracowują urządzenia do oddziaływania na sen, z których można korzystać w domu. Eksperci twierdzą, że stosowanie kliniczne niektórych urządzeń zajmie wiele lat i ostrzegają przed potencjalnym ryzykiem.

Zdaniem neurobiolog Giny Poe z University of California w Los Angeles ingerowanie w pamięć może mieć nieprzewidziane konsekwencje, jak na przykład utrudniać uczenie się. „Jesteśmy jak małe dziecko, które może iść, ale ani nie wie dokąd idzie, ani jak unikać niebezpieczeństwa” – wyjaśnia Poe.

Badacze od tysiącleci uważali, że sen podtrzymuje wspomnienia. W I wieku rzymski pisarz i pedagog Kwintylian zauważył, że pamięć dotycząca wydarzeń dnia zostaje wzmocniona w następnym dniu po przespanej nocy. Wyjaśnienie tego procesu było zagadką aż do wynalezienia w XX wieku elektroencefalografu, umożliwiającego zapis aktywności mózgu za pomocą sond umieszczonych na skórze głowy, co wykazało, że śpiący mózg generuje własne cykliczne zmiany potencjału elektrycznego.

Sen składa się z cykli, powtarzających się mniej więcej co 90 minut, których zwykle jest od czterech do sześciu w ciągu nocy. Pierwszy cykl rozpoczyna się okresem lekkiego snu, który składa się z dwóch etapów. W drugim etapie neurony wytwarzają grupy impulsów elektrycznych zwane wrzecionami snu, bo wykres zmian ich napięcia w czasie przypomina nawój wełny na wałku. Lekki sen przechodzi w głęboki „wolnofalowy”, w którym wrzecionom towarzyszą powolne, rytmiczne impulsy elektryczne przepływające przez mózg przerywane salwami fal o wysokiej amplitudzie. W czwartym etapie snu (REM) neurony w mózgu pobudzane są losowo i równie aktywnie, jak w dzień, a śpiący doświadcza bogatych w emocje dziwacznych snów.

Naukowcy podejrzewali, że część okresu aktywności mózgu w czasie snu może służyć pamięci. W latach 70. David Marr, neurobiolog obliczeniowy z Trinity College w Cambridge, przedstawił teorię opisującą, w jaki sposób mózg integruje nowe informacje z posiadaną wiedzą. W tym modelu hipokamp, struktura w kształcie konika morskiego zlokalizowana w obu półkulach mózgu, gromadzi informacje w ciągu dnia. Te kruche ślady pamięci czekają na sen – wtedy są wzmacniane i przekazywane do kory mózgowej, czyli warstwy zewnętrznej w celu ich długotrwałego przechowywania w powiązaniu z innymi wspomnieniami.

W przełomowym badaniu z 1994 roku badacze zapisali sygnały mózgu, które wykazały, że hipokamp wzmacnia wspomnienia podczas snu wolnofalowego, odtwarzając je. Kiedy szczur w stanie czuwania poruszał się po labiryncie, wzorce aktywności neuronów w jego hipokampie określały miejsce pobytu w trakcie wędrówki. Gdy szczur spał, badacze ponownie zarejestrowali aktywność mózgu szczura i odkryli te same wzorce neuronowe – tak jakby mózg ćwiczył drogę przez labirynt, aby ją zapamiętać. Dziesięć lat później naukowcy uzyskali dowody występowania takiego procesu u ludzi, korzystając z pozytonowej tomografii emisyjnej, która wykrywa przepływ krwi jako wskaźnik aktywności neuronów. Obszary mózgu aktywne, gdy ludzie uczyli się tras w wirtualnym mieście, reaktywowały się podczas głębokiego snu, a poziom aktywności korelował ze zdolnością danej osoby do zapamiętywania trasy.

Zgodnie z przewidywaniami Marra kluczem do konsolidacji wspomnień jest ich odtwarzanie w hipokampie. Niektóre wspomnienia są oznaczane jako istotne, a inne odsuwane na dalszy plan. „Poszliśmy na zakupy do warzywniaka, ale nie było małych pomidorów – tego wspomnienia nie chcemy zachować do końca życia, więc zostaje ono zapomniane; we śnie zapadają decyzje, o czym nie chcemy zapomnieć” – mówi Stickgold.

Na początku XXI wieku naukowcy ustalili, że większość fal głębokiego snu o wysokiej amplitudzie ma swoje źródło w ośrodku decyzyjnym mózgu, czyli korze przedczołowej i przemieszcza się ku tylnej części mózgu płynnie i regularnie jak fale na spokojnym morzu. Badania na zwierzętach i z udziałem ludzi chorych na padaczkę (zwłaszcza tych z wszczepionymi do mózgu elektrodami wykrywającymi drgawki) wykazały, że w procesach zapamiętywania odrywają rolę szczególne rytmy snu. Należą do nich fale aktywności hipokampu, które prawdopodobnie odzwierciedlają powtórki wspomnień i pokrywają się z dolinami wrzecion snu pochodzących ze wzgórza.

Gdy dana osoba nie śpi, ta stacja przekaźnikowa wysyła wybrane informacje ze zmysłów do kory mózgowej w celu ich interpretacji, ale we śnie większość sygnałów jest blokowana, więc człowiek pozostaje nieświadomy swojego otoczenia. Im obfitsze są wrzeciona snu, tym głębiej ktoś śpi i – co intrygujące – zdaniem Poe częstotliwość pojawiania się wrzecion koreluje ze zdolnością danej osoby do uczenia się.

Etapy snu.Grafika Nika Ford (mózg) i Jen ChristiansenEtapy snu.

Innym zaskakującym zbiegiem okoliczności – albo raczej integralnym procesem związanym z udoskonalonym przez ewolucję przekazywaniem informacji we śnie – jest to, że zarówno zmarszczki (drobne fale), jak i wrzeciona wznoszą się i opadają wraz z powolnymi falami. „To jakby trzyczęściowa symfonia – hipokamp, wzgórze i kora działają zgodnie, aby wzmocnić określone wspomnienia” – zauważa Stickgold.

Mimo to stwierdzenie, że śpiący mózg analizuje i integruje pamięć, pozostawało hipotezą, dopóki naukowcy nie znaleźli sposobu wpływania na ten proces. Jan Born, neurobiolog behawioralny z Universität Tübingen, zastanawiał się nad możliwością manipulowania falami. On i jego zespół z Universität zu Lübeck oddziaływali prądem oscylacyjnym przez skórę głowy śpiących osób, aby zwiększyć amplitudę wolnych fal. Jak podają w publikacji z 2006 roku, zabiegi te wzmocniły pamięć. Jednak pole elektryczne wydawało się zmieniać w nieprzewidywalny sposób w anatomicznych fałdach mózgu. Dlatego zespół zdecydował, by zmienić prąd na dźwięk, który zdaniem Borna oddziaływałby skuteczniej przez kanał biologiczny – przewód słuchowy.

Naukowcy odtwarzali śpiącym delikatne kliknięcia, zsynchronizowane z fazą wznoszenia się ich wolnych fal. Ta stymulacja, aplikowana w ciągu jednej nocy, znacznie zwiększała amplitudę i czas trwania wolnych fal i wrzecion, a co najistotniejsze, takie oddziaływanie wyraźnie wpłynęło na poprawę pamięci, co wykazano w testowym badaniu porównawczym w 2013 roku. W ten sposób dowiedziono związku między oscylacjami snu wolnofalowego a pamięcią oraz możliwości wpływania na taki sen w celu poprawy pamięci.

„Przed inżynierią snu stoi pytanie: czy możemy sprawić, by fizjologia działała efektywniej lub lepiej, jeśli nie działa całkiem dobrze?” – mówi Paller. Wolne fale słabną z wiekiem, co może wyjaśniać problemy z pamięcią u osób starszych. Czy wzmocnienie wolnych fal złagodzi te problemy? Współpracujący z Pallerem neurolodzy Roneil Malkani i Phyllis Zee z Northwestern University z powodzeniem wykorzystali dźwięk do poprawy zdolności zapamiętywania par wyrazów u pięciu z dziewięciu osób z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi.

Oddziaływanie to obejmowało jednak tylko jedną noc, natomiast praktyczne zapobieganie pogarszaniu się pamięci wymagałoby prawdopodobnie długotrwałej kuracji. Teoretycznie stymulacja mózgu podczas snu za pomocą chirurgicznie wszczepionych elektrod mogłaby trwale wzmocnić pamięć. Taką stymulację przeprowadził ostatnio neurochirurg Itzhak Fried z UCLA ze współpracownikami, wszczepiając elektrody do mózgu osób z ciężką padaczką, aby wykrywać drgawki. Gdy jednak ci pacjenci spali i nie mieli napadów, używał elektrod do wykrywania i modyfikowania ich fal mózgowych podczas głębokiego snu.

Gdy wolna fala narastała, jedna z elektrod wysyłała impuls, aby wzmocnić „potrójną zbieżność zmarszczek, wrzecion i fal wolnych” – wyjaśnia Fried. Naukowcy podali w 2023 roku, że wszystkie sześć osób, które otrzymały taką stymulację w korze przedczołowej, lepiej zapamiętywało pary obrazów po nocy, w której elektroda była aktywna, niż po nocy z niezakłóconym snem, a stopień poprawy pamięci korelował ze zmianą wzorca fal mózgowych.

„Zmieniamy architekturę snu, a naszym celem jest sprawdzenie, czy dałoby się opracować urządzenie wspomagające pamięć lub neuroprotezę pamięci, przypominającą implant ślimakowy dla niedosłyszących” – mówi Fried.

Oprócz poprawy pamięci ogólnej poprzez wzmocnienie fal mózgowych u śpiących naukowcy szukali sposobów wzmacniających konkretne rodzaje pamięci. Pierwsza taka próba, przeprowadzona i opisana w 2007 roku, wiązała się z zapachami. Zespół Borna poprosił badanych, aby, wąchając różę, uczyli się równocześnie rozmieszczenia obiektów w siatce diagramu. Następnie niektóre osoby poddano działaniu zapachu podczas wolnofalowego snu, co pobudziło ich mózgi do ponownego przemyślenia tego, czego się nauczyli i znacznie poprawiło zapamiętanie lokalizacji obiektów – w porównaniu z osobami, których nie eksponowano na zapach podczas snu lub eksponowano tylko podczas fazy REM. Obrazowanie mózgu ujawniło, że zapach silnie aktywował hipokamp, co dodatkowo wskazuje na udział bodźca we wzmacnianiu wspomnień.

Dwa lata później Paller i jego koledzy wykazali, że podobnie można wykorzystać dźwięk. Naukowcy odtwarzali unikalne dźwięki w trakcie zapamiętywania przez badanych położenia 50 obiektów na ekranie komputera. Na przykład widząc zdjęcie kota, badani słyszeli miauczenie; widząc czajnik, słyszeli gwizdek. Następnie naukowcy odtwarzali im 25 dźwięków podczas snu. Okazało się, że potem na jawie badani lepiej pamiętali położenie obiektów „wspartych” we śnie dźwiękiem niż pozostałych – jeśli we śnie słyszeli gwizdek, a nie słyszeli miauczenia, to dokładniej umiejscawiali na ekranie czajnik niż kota.

Metoda Pallera, nazwana przez niego ukierunkowaną reaktywacją pamięci (w skrócie TMR), zyskała popularność jako sposób wzmacniania określonych wspomnień. W 2022 roku jego ówczesny student Nathan Whitmore wykazał, że TMR może poprawić zapamiętywanie twarzy i imion, przy czym najsilniejsze efekty występują u osób, które miały najdłuższy i najbardziej nieprzerwany sen wolnofalowy. Ta metoda może pomóc starszym osobom, mającym problem z pamięcią, zapamiętywać to, co dla nich ważne, na przykład imiona wnuków.

TMR może również poprawić pamięć proceduralną, która leży u podstaw umiejętności wykonywania pewnych czynności – od gry na fortepianie po doskonalenie rzutu do kosza. Ludzie po zaśnięciu sprawniej wykonują wyuczone sekwencje ruchów palców, a sprawność ta ulega dalszej poprawie, jeśli pamięć sekwencji zostanie reaktywowana podczas snu wolnofalowego – na przykład poprzez odtwarzanie dźwięków, których osoba słuchała, ucząc się „palcowania”.


Melodia pamięci

Sen składa się z różnych etapów – każdy z własnym rytmem i funkcjami mózgu. W trzecim etapie zwanym snem wolnofalowym tercet fal mózgowych konsoliduje wybrane wspomnienia z minionego dnia. Duże, powolne fale elektromagnetyczne przemieszczają się w korze mózgowej, skupiska oscylacji zwane wrzecionami snu emanują ze wzgórza, a drobne fale – „zmarszczki” o wysokiej częstotliwości – powstają w hipokampie, który jest tymczasową przechowalnią pamięci. Co ciekawe, wzrost powolnej fali zbiega się ze narastaniem wrzeciona, a „ostrza” wrzecion zazębiają się ze zmarszczkami hipokampu. Podczas snu z szybkimi ruchami gałek ocznych (REM) mózg uaktywnia się jak w czasie czuwania, a ludzie mają wyraziste sny, uważane przez część naukowców za terapeutyczne.

Podobna metoda może przyspieszyć powrót do zdrowia po udarze, uniemożliwiającym wykonywanie podstawowych ruchów. Rehabilitacja polega na ćwiczeniu tych umiejętności. „Jeśli chcemy używać szczoteczki do zębów lub solić potrawę, musimy selektywnie kontrolować konkretne mięśnie” – mówi Paller. Aby uczyć tego rodzaju umiejętności, Mark Slutsky, neurolog z Northwestern University, opracował grę wideo w stylu lat 80., której użytkownik aktywuje jeden lub dwa mięśnie, aby przesunąć kursor ze środka ekranu po obwodzie do jednego z ośmiu celów – czerwonych kwadratów, które zmieniają kolor na zielony, gdy kursor do nich dociera.

W badaniu w 2021 roku Paller, Slutsky i ich współpracownicy wykazali, że TMR może poprawić sprawność w tej grze. Zmierzając do celu, każda z 20 młodych, dorosłych, zdrowych osób słyszała unikalny dźwięk, na przykład miauczenie, bębnienie lub dzwonek. Po kilku godzinach ćwiczeń zdrzemnęli się przez 90 minut i kiedy doszli do snu wolnofalowego słuchali niektórych dźwięków w 5-sekundowych odstępach. Po przebudzeniu wykazali lepszą skuteczność – pod względem szybkości i sprawności mięśni – w docieraniu do tych czerwonych kwadratów, które jako cel wiązały się z dźwiękami odtwarzanymi podczas ich snu. Paller i Slutsky testują podobną metodę u pacjentów po udarze, którzy mają trudności z poruszaniem ramionami.

Najnowocześniejsze wersje TMR synchronizują z wolnymi falami sygnały dźwiękowe. „Zastosowanie tych środków jest najbardziej skuteczne” – uważa neurobiolożka Penelope Lewis z Cardiff University w Walii. Ona i jej zespół ustalili, że w ten sposób można poprawić zapamiętywanie relacji między obiektami, ale tylko wtedy, gdy dźwięki odpowiadające danej relacji będą odtwarzane w szczycie snu wolnofalowego. W podobnym badaniu neurobiolog poznawczy Bernhard Staresina z University of Oxford i Hong-Viet V. Ngo z University of Essex w Anglii odnotowali poprawę pamięci w zakresie kojarzenia czasownika z obrazem, gdy synchronizowali określone dźwięki ze wzrostem wolnej fali snu. Co więcej, sygnalizacja w tej fazie wydłużała falę i zwiększała moc powiązanych z nią wrzecion snu.

Ingerencja w sen wolnofalowy może również zmienić emocje związane z określonymi wspomnieniami, czyli potencjalnie poprawić zdrowie psychiczne. Zespół neurobiologa poznawczego Xiaoqing Hu z University of Hong Kong wykorzystał TMR do nadania pozytywnego charakteru nieprzyjemnym wspomnieniom, budując skojarzenia z optymistycznymi słowami. Uczono ludzi kojarzenia nonsensownych słów z niepokojącymi zdjęciami, a następnie podczas snu wolnofalowego odtwarzano te nonsensowne słowa razem z pozytywnymi. Jak podano w 2023 roku badani później na jawie odbierali mniej negatywnie niż początkowo wspomniane niepokojące zdjęcia. Efekt także był najsilniejszy, gdy pozytywne słowa zbiegały się z fazą nasilania się wolnych fal snu.

Rola snu wolnofalowego w konsolidacji pamięci jest obecnie dobrze udokumentowana, natomiast mniej jasna pozostaje funkcja snu REM. Sny na tym etapie często wydają się nielogiczne, ponieważ kora przedczołowa mózgu, która kontroluje racjonalne myślenie, jest wyłączona, podczas gdy obszary mózgu kontrolujące wzrok, ruch i emocje pozostają aktywne. Jednak zgodnie z jedną z teorii zawiłe sny podczas etapu REM oswajają emocje związane ze wspomnieniami i pomagają ludziom szerzej rozumieć to, co się z nimi dzieje.

„Sen w etapie REM stanowi formę nocnej terapii – pisze neurobiolog Matthew Walker w książce Why We Sleep: Unlocking the Power of Sleep and Dreams (Scribner, 2017) – łagodzi dotkliwość trudnych, a nawet traumatycznych epizodów emocjonalnych”. Podczas snu REM spada poziom noradrenaliny – neuroprzekaźnika wywołującego reakcje lękowe, takie jak pocenie się, szybkie bicie serca i rozszerzanie się źrenic. W efekcie, zdaniem Walkera i innych badaczy, takie reakcje emocjonalne nie towarzyszą pojawiającym się w etapie REM wspomnieniom (ale u pacjentów z zespołem stresu pourazowego poziom noradrenaliny pozostaje wysoki i koszmary powracają). Jeżeli ta teoria jest słuszna, to nakłanianie ludzi do ponownego przeżywania ciężkich doświadczeń podczas snu REM może pomóc w rozładowywaniu związanych z nimi negatywnych emocji. W badaniu przeprowadzonym w 2021 roku badani potwierdzili, że niepokojące obrazy są mniej uciążliwe po powiązaniu ich z określonymi dźwiękami i powtarzaniu tych dźwięków podczas etapu REM. Natomiast nie było żadnego efektu, gdy dźwięki odtwarzano w trakcie snu wolnofalowego. Zdaniem Lewisa, jeśli podobny będzie efekt takiego działania na rzeczywiste ludzkie wspomnienia, może to być sposobem leczenia depresji lub zespołu stresu pourazowego (PTSD).

Sny w etapie REM mogą również pomóc rozładować silne emocje związane z przykrym wydarzeniem – poprzez podświadome uczenie się. Zamiast śnić o samym wydarzeniu, ludzie często śnią o łagodniejszym, powiązanym z nim wspomnieniu, które prowadzi ich do podświadomego połączenia tych dwóch doświadczeń. Stickgold podaje przykład: kto był poruszony tym, że w ciągu dnia niemal nie doszło do wypadku drogowego, może śnić o zabawie w samochodziki z synem. Sen pomaga uświadomić sobie, że wypadek, gdyby miał miejsce, mógłby oznaczać po prostu uszkodzenie błotnika, podczas gdy komuś wydawało się, że ledwo by przeżył. Skojarzenie z samochodzikami rozładowuje napięcie, bo dotyczy zabawy, w której nie dzieje się nic złego.

W ten sposób sny w etapie REM mogą wpływać na punkt widzenia. „Należy pozwolić mózgowi zbudować narrację snu, a potem ocenić emocjonalną reakcję” – mówi Stickgold. Do kształtowania tej narracji można zastosować TMR, a badania koszmarów sennych prowadzone w Genewie wykazały możliwość stosowania takich interwencji. Możliwe jest też polepszenie skuteczności tradycyjnych form psychoterapii. „Każda psychoterapia ma na celu zmianę zachowań, nawyków i myśli – jest zatem formą uczenia się, które możemy pobudzić dzięki TMR” – mówi neurobiolog Sophie Schwartz z Université de Genève, inicjatorka badań koszmarów sennych.

Większość badań nad snem wymaga od pacjentów lub ochotników przychodzenia do laboratorium lub innej instytucji, co ogranicza zakres i skuteczność interwencji. Ludzie nie chcą spać w laboratorium dłużej niż noc lub dwie. Jednak „gdyby urządzenia wykorzystywane w tych badaniach były przenośne, zapewne można by to pogodzić z życiem codziennym, a niewielkie jednonocne korzyści po dłuższym czasie znacząco by rosły” – uważa Heidi Johansen-Berg, neurobiolog poznawcza z Oksfordu.

Urządzenia komercyjne, z których będzie można korzystać w domu, uczynią bardziej skutecznym proces leczenia podczas snu. Jeden z takich wynalazków, testowany obecnie pod kątem przydatności do polepszenia pamięci werbalnej i szybszej rekonwalescencji po udarze, to smartwatch gromadzący dane o poruszaniu się i o tętnie, a także smartfon odtwarzający dźwięki. Model uczenia maszynowego identyfikuje okresy głębokiego snu, w których uruchamia dźwięki TMR. Whitmore i inni ustalili w 2022 roku, że stosowanie tej metody w domu przez trzy noce poprawia pamięć dotyczącą lokalizacji obiektów – pod warunkiem, że dźwięki są odtwarzane tak cicho, że nie przerywają snu.

Na dręczące koszmary lekarze mogą już przepisać aplikację na telefon, która wykorzystuje sztuczną inteligencję do analizy danych biometrycznych z czujników Apple Watch. Gdy czujniki wykryją rosnące tętno i niepokój towarzyszący koszmarowi, zegarek emituje wibracje co 10 s, aby zakłócić sen bez budzenia śpiącego. Z opublikowanych w 2023 roku opinii 65 kombatantów, u których występowały koszmary senne wywołane traumą, wynika, że urządzenie znacznie poprawia jakość snu.

Podobny do rękawiczki czujnik snu opracowany przez Adama Haara Horowitza i jego współpracowników z Massachusetts Institute of Technology może również zmniejszyć liczbę koszmarów sennych. Urządzenie monitoruje biologiczne oznaki zasypiania poprzez kontakt z nadgarstkiem i dłonią, po czym łączy się z aplikacją mówiącą jakieś słowo, na przykład „drzewo”, co – jak wykazały badania – inicjuje sen o drzewie, zaś potem na jawie zwiększa kreatywność w wykonywaniu zadań testowych związanych z drzewami.

Rozwojowi inżynierii snu towarzyszą ostrzeżenia ekspertów przed ryzykiem związanym z manipulowaniem wspomnieniami. „Preferujemy te, które mają być wzmacniane w mózgu, ale jeśli zaczniemy to robić co noc, to kto wie, jakie zaburzenia może to spowodować” – uważa Lewis. Nie jest też wykluczone, że takie interwencje mogą zakłócać sen. Na przykład w jednym z eksperymentów Whitmore‘a i Pallera, gdy dźwięki były odtwarzane zbyt głośno, pamięć się pogarszała. „Jest jeszcze wiele rzeczy do zrozumienia w tym zakresie, zanim będziemy mogli polecić to ogółowi społeczeństwa” – dodaje Lewis.

Dotychczasowe eksperymenty pogłębiły naszą wiedzę o zależności między snem a pamięcią i emocjami oraz nasze widzenie świata. „Noc jest właśnie po to, abyśmy po zebraniu wszystkich informacji, które dotarły do nas w ciągu dnia, zintegrowali je z już posiadanymi w sposób, który pomoże nam kształtować wiedzę o świecie i o naszym życiu” – podsumowuje Stickgold.

Przynajmniej w przypadku Sonii ukierunkowana reaktywacja pamięci zakończyła jej nocny leśny koszmar. Zamiast niego pewnej nocy śniło jej się, że została zaproszona na imprezę do domku letniskowego i – jak napisała w swoim dzienniku snów – „był tam taras, z którego roztaczał się widok na góry. Wszyscy poszliśmy oglądać zachód słońca. Niebo było ciemnoróżowe, pogoda piękna. Nagle ktoś mnie objął, wziął za rękę i zaprowadził na środek tarasu. Zaczęliśmy tańczyć bez muzyki. Było jak w filmach, świat wokół zaczął szybko wirować, pierwszy raz w życiu poczułam motyle w brzuchu”.

Świat Nauki 07.2024 (300395) z dnia 01.07.2024; Neuronauka; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Oniryczna terapia"

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną