Ilustracja Galen Dara Smith
Człowiek

Za zasłoną

W przestrzeni świadomości.Grafika Violet Isabelle Frances dla Bryan Christie Design W przestrzeni świadomości.
Co doświadczenie bliskie śmierci mówi nam o ludzkiej świadomości

Przez wiele dekad François d’Adesky, emerytowany dyplomata i urzędnik państwowy, mieszkający obecnie w Brukseli, nie rozmawiał z nikim o swoim doświadczeniu bliskim śmierci. Stało się to gdy miał 13 lat i trafił do szpitala z powodu ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. D’Adesky doskonale pamięta, jak widział swoje ciało na stole operacyjnym, a następnie przechodził przez tunel, gdzie spotkał dziwne istoty, które promieniowały jasnością i dobrocią. „Twój czas jeszcze nie nadszedł; nie wypełniłeś swojej ziemskiej misji” – powiedziała mu starsza istota, która według d’Adesky’ego była Bogiem.

Następnie d’Adesky doznał wrażenia podróży – „z zawrotną szybkością w czasie i przestrzeni z powrotem do początków stworzenia świata”. W końcu dotarł do raju, przypominającego ogród, gdzie istoty duchowe – jedną z nich była jego nieżyjąca babcia, a drugą przyjaciółka z dzieciństwa, która zmarła w wieku pięciu lat – komunikowały się z nim telepatycznie. Babcia d’Adesky’ego wzięła go za rękę i zaprowadziła z powrotem do kliniki, gdzie obudził się w swoim ciele z potwornym bólem.

D’Adesky spędził dorosłe życie na próbach odkrycia, na czym ma polegać jego szczególna misja. W końcu zaczął postrzegać to jako rolę, jaką odegrał w „uczynieniu świata lepszym”. Obejmowało to jego pomoc, jako urzędnika ONZ, w przyjęciu w 2011 roku kluczowej rezolucji na konferencji ONZ w sprawie zmian klimatycznych. Jednak dopiero kilka lat później, kiedy temat doświadczania śmierci coraz częściej pojawiał się w dyskursie publicznym, zaczął mówić o swoim doświadczeniu poza najbliższą rodziną. „Wcześniej obawiałem się o swoją reputację” – wyjaśnia.

Doświadczenie bliskie śmierci (NDE – near-death experiences) opisywano w różnych czasach i kulturach. Zdumiewa to, że 5–10% ogólnej populacji zachowało wspomnienia NDE, w tym 10–23% takich osób, które przeżyły zatrzymanie krążenia. Coraz większa liczba badaczy akceptuje obecnie NDE jako wyjątkowy stan psychiczny, który umożliwia nowatorski wgląd w naturę świadomości. „Dziś już nie kwestionujemy realności doświadczeń bliskich śmierci; ludzie, którzy je zgłaszają, naprawdę czegoś doświadczyli” – mówi Charlotte Martial, neurolog z Université de Liège w Belgii.

Osoby, które mają za sobą NDE, zwykle zachowują „tę noetyczną jakość doświadczenia, które bardzo często zmienia ich życie; oni wiedzą, co widzieli” – dodaje neurobiolog Christof Koch z Allen Institute w Seattle, który o NDE i innych stanach świadomości pisze w swojej najnowszej książce Then I Am Myself the World.

Garstka badaczy, głównie lekarzy z pogotowia ratunkowego, zaczęła zbierać dane na temat NDE po opublikowaniu w 1975 roku książki psychiatry i lekarza Raymonda A. Moody’ego Życie po życiu, w której szczegółowo opisano relacje pacjentów dotyczące doświadczenia bliskiego śmierci. Od tego czasu tylko kilka zespołów badawczych podjęło próbę empirycznego zbadania neurobiologii NDE. Ich odkrycia podważają długo utrzymywane przekonania na temat umierającego mózgu – w tym to, że świadomość zanika niemal natychmiast po tym, jak serce przestaje bić. Jest to ważne dla obecnych praktyk resuscytacyjnych, opartych na przestarzałych przekonaniach o tym, co dzieje się z mózgiem podczas zatrzymania krążenia – mówi neurobiolog Jimo Borjigin z University of Michigan Medical School. „Jeśli zrozumiemy mechanizmy śmierci, może to prowadzić do nowych sposobów ratowania życia”.

Podobnie jak halucynogeny i inne środki zmieniające świadomość, NDE także mogą służyć jako sposoby odkrywania podstawowych prawd o umyśle i mózgu. Takie stany są zakłóceniami w systemie świadomości, „a kiedy zakłócasz system, lepiej rozumiesz, jak on działa” – zauważa Christopher Timmermann, doktorant w Center for Psychedelic Research w Imperial College w Londynie. „Jeśli chcemy zrozumieć naturę tego doświadczenia, musimy wziąć pod uwagę to, co dzieje się na marginesie stanów niezwykłych”.

Co więcej, wiążą się z tym ważne implikacje egzystencjalne, chociaż dokładnie to, jakie one mogą być, jest nadal przedmiotem dyskusji w publikacjach naukowych i na konferencjach, na przykład na zorganizowanej w 2023 roku przez New York Academy of Sciences. Dotyczyła ona badań świadomości w aspekcie śmierci, mistycyzmu i psychodelików. „Te transcendentne doświadczenia występują w głównych religiach i tradycjach” – mówi Anthony Bossis, adiunkt psychiatrii klinicznej w Grossman School of Medicine w New York University, współorganizator konferencji. „Czy to nie ważny cel, by pomóc ludziom zrozumieć istotę świadomości?” – pyta Grossman. Waga takich pytań sprawia, że uważne studiowanie NDE i jego rygorystyczna interpretacja stają się bardzo istotne. Zdaniem Martial „ważne jest odróżnienie ustaleń empirycznych od przekonań”.

W pochmurne lutowe popołudnie, gdy Martial spotkała się z 20 pracownikami swojego laboratorium neurologicznego, zadzwonił telefon. Powiadomiono ją – zgodnie z jej wcześniejszą prośbą – że w szpitalu uniwersyteckim znajduje się pacjent bliski śmierci.

Martial pobiegła do windy i po dwóch minutach znalazła się w holu szpitala, gdzie schody ruchome i motywy geometryczne przypominały rysunek M. C. Eschera. W sali reanimacyjnej czekała już Aurore Ancion, lekarka pogotowia ratunkowego i doktorantka nauk medycznych. Na jednym z dwóch łóżek leżał brodaty mężczyzna po siedemdziesiątce w rozpiętej szpitalnej koszuli, odsłaniającej brzuch i klatkę piersiową.

Pomimo że był w trakcie epizodu migotania przedsionków, zachowywał czujność i opowiadał dowcipy. Zaśmiał się nerwowo, gdy Ancion, we współpracy z dwoma lekarzami pogotowia ratunkowego, założyła mu na głowę czepek w celu wykonania elektroencefalografii (EEG, badanie bioelektrycznej czynności mózgu) i umieściła na czole dwa pulsoksymetry. Stojąca z tyłu Martial obserwowała przez szylkretowe okulary laptop, na którego ekranie zaczęły przesuwać się dwie zygzakowate linie, czerwona i niebieska – efekt precyzyjnego pomiaru aktywności mózgu pacjenta.

Lekarze zadecydowali w końcu o znieczuleniu mężczyzny i przywróceniu mu normalnego rytmu serca. Martial i jej współpracownicy mają nadzieję, że dane z wizyt w sali resuscytacyjnej oraz z uzupełniających wywiadów dostarczą najbardziej szczegółowych dotychczas informacji o tym, co dzieje się w ludzkim mózgu w stanie bliskim śmierci.

Wiele osób, które doświadczyły NDE, opisuje jedno lub więcej z określonego zestawu przeżyć. Oddzielają się od swojego ciała i obserwują je z góry w czasie rzeczywistym. Przechodzą przez tunel i widzą na jego końcu światło; spotykają zmarłych krewnych lub współczujące im istoty oraz mają poczucie ogromu i głębi rozumienia siebie. Doświadczają retrospekcji całego życia i oceny moralnej dokonywanych wyborów; odczuwają radość lub ból, które swoim działaniem sprawiali innym. „Intrygujące jest to, że umierający nie oceniają siebie na podstawie własnych standardów moralnych, lecz na podstawę uniwersalnego standardu” – mówi Sam Parnia, kierujący badaniami nad intensywną terapią i resuscytacją w NYU Grossman School of Medicine.

Chociaż większość ludzi z entuzjazmem opisuje swoje NDE, to niektórzy opowiadają o wizytach w regionach przypominających piekło, spotkaniach z istotami demonicznymi lub o przerażających próżniach. W badaniu przeprowadzonym w 2019 roku zespół Martial ustalił, że spośród 123 osób, które przeżyły NDE, 14% uznało je za doświadczenie negatywne, a zdaniem Martial odsetek ten jest zaniżony.

Nieco zaskakujące jest to, że osoby religijne nie wydają się podatniejsze na NDE. Istnieją jednak wstępne dowody na to, że NDE jest bardziej prawdopodobne u innej grupy – należą do niej osoby podatne na tzw. intruzję REM, czyli stan, gdy ta faza snu, charakteryzująca się m.in. szybkimi ruchami gałek ocznych (REM) pojawia się podczas czuwania, łącząc w sobie elementy snu i jawy, powodując paraliż, omamy. W ciągu kilku sekund lub minut, gdy to trwa, ludzie mogą doświadczyć przebywania poza ciałem, mieć poczucie, że ktoś lub coś jest z nimi w pokoju, albo mogą chcieć się poruszyć i poczuć, że jest to niemożliwe. W 2019 roku zespół Daniela Kondzielli, neurologa z sieci Rigshospitalet należącej do Copenhagen University Hospital, przeprowadził badania 1034 wybranych z ogólnej populacji dorosłych w 35 krajach. 10% uczestników doświadczyło NDE, a 47% zgłosiło też intruzję w fazie REM, co jest istotne statystycznie. Wśród osób, które nie doświadczyły NDE, zaledwie 14% poinformowało o wystąpieniu intruzji podczas fazy REM.

Wciąż niewiele wiemy o neurobiologii NDE. Bez odpowiedzi pozostają pytania dotyczące tego, czy kieruje nim jakiś jeden, podstawowy mechanizm, czy też stanowi on bardziej zawiłą reakcję na – jak twierdzi Timmermann – „jakiś sposób uświadomienia sobie, że śmierć jest blisko”. Kilku badaczy, w tym Martial, śledzi procesy zachodzące w mózgu ludzi bliskich śmierci lub umierających – w nadziei, że odkryją, co się dzieje.

W 2023 roku Borjigin i jej współpracownicy opublikowali informację o czymś, co według nich może być sygnaturą NDE w umierającym mózgu. Naukowcy przeanalizowali dane z EEG czterech pacjentów w śpiączce przed i po odłączeniu respiratorów. Gdy ich mózgi zostały pozbawione tlenu, u dwóch umierających pacjentów zaobserwowano paradoksalny wzrost aktywności fal gamma – rodzaju fal mózgowych o wysokiej częstotliwości związanych z tworzeniem pamięci i integracją informacji.

Poprzednio Borjigin zaobserwowała taki sam wzrost aktywności w mózgach zdrowych szczurów po wywołaniu u nich zatrzymania krążenia. U gryzoni wzrost nastąpił w całym mózgu, natomiast u ludzi ograniczał się głównie do połączenia płatów skroniowego, ciemieniowego i potylicznego, czyli obszaru związanego ze świadomością, w tym z przetwarzaniem wzrokowym, słuchowym i motorycznym. Wcześniejsze badania też wiązały ten region z wrażeniem przebywania poza ciałem oraz z altruizmem i empatią. Borjigin twierdzi, że chociaż są to reakcje związane z NDE, nie ma pewności, czy dwaj badani pacjenci rzeczywiście doświadczyli NDE, ponieważ nie dożyli, by o tym opowiedzieć; możemy tylko przypuszczać, czego doznali.

Badanie przeprowadzone w 2023 roku pod kierunkiem Parni – szczegółowo opisane w jego książce Lucid Dying, która ma się ukazać w tym roku – dostarcza dalszych dowodów na aktywność mózgu po zatrzymaniu akcji serca pacjentów. Zespół Parni współpracował z 25 szpitalami w USA, Wielkiej Brytanii i Bułgarii, analizując dane z EEG i dotyczące zawartości tlenu w mózgach 567 osób, u których doszło w szpitalu do zatrzymania krążenia. Personelowi medycznemu udało się zebrać odpowiednie do interpretacji dane EEG od 53 z tych pacjentów. W większości przypadków w stanie krytycznym nastąpił zanik czynności bioelektrycznej mózgu, ale w blisko 40% tych przypadków aktywność neurologiczna związana z aktywnością mózgu przejściowo powracała – w niektórych przypadkach nawet po godzinie od rozpoczęcia resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

Część z 53 poddanych badaniom pacjentów przeżyła, ale lekarze zebrali dane z EEG o poziomie tlenu w mózgu zbyt małej liczby osób, aby ustalić korelację między potencjalną pamięcią zdarzenia a aktywnością mózgu. Udało się jednak przeprowadzić wywiady z 28 osobami, które przeżyły, a sześć z nich pamiętało doświadczenie śmierci, czyli NDE.

Zespół Parni próbował także testować świadomość i podświadomość, uwzględniając też eksterioryzację (widzenie świata spoza własnego ciała) – w tym celu wyświetlano serię 10 losowych obrazów na tablecie umieszczonym w pobliżu głów nieprzytomnych pacjentów i odtwarzano wielokrotnie przez słuchawki nazwy trzech owoców (jabłko, gruszka, banan). Nikt z tych, którzy przeżyli, nie pamiętał wyświetlanych obrazów. Jedna osoba, która pamiętała doświadczenie bliskie śmierci, poprawnie nazwała owoce w odpowiedniej kolejności, chociaż zdaniem Parni mógł to być przypadek. Parnia uważa też, że badanie to umożliwia koherentne, „mechaniczne” wyjaśnienie sposobu i przyczyn powstawania i zapamiętywania doświadczenia bliskiego śmierci.

Na początku umierania mózg przestaje działać prawidłowo. Niektóre jego czynności – takie, jak funkcje pnia mózgu – natychmiast zostają utracone, ale inne, w życiu zwykle tłumione w celu optymalizacji wydajności, nagle są uwalniane, ponieważ naturalne układy hamulcowe mózgu już nie działają. W rezultacie „cała świadomość wysuwa się na plan pierwszy” – tłumaczy Parnia. Celem tej zmiany jest przygotowanie człowieka na „nową rzeczywistość” – przejście od życia do śmierci. To stan, w którym – zdaniem Parni – trwa świadomość.

Inni naukowcy z tym się nie zgadzają. „Podczas NDE mózg musi funkcjonować, aby przechować wspomnienia i trzeba przetrwać z nienaruszonym mózgiem, aby odzyskać te wspomnienia i o nich opowiedzieć – mówi Kondziella. – Nie da się tego zrobić bez funkcjonującego mózgu. Zatem wszystkie argumenty mówiące, że NDE stanowi dowód istnienia świadomości poza mózgiem są nonsensowne”.

Kondziella, Martial i inni wysuwają hipotezę, że NDE może być elementem taktyki ostatniej szansy przetrwania. Gatunki w całym królestwie zwierząt „udają martwe” (zachowanie zwane tanatozą), gdy pojawia się śmiertelne zagrożenie, zwykle ze strony atakującego drapieżnika. Jeśli nie podejmą decyzji o walce lub ucieczce, wówczas instynktownie udają śmierć, aby zapobiec niebezpieczeństwu. Zwierzę nieruchomieje i nie reaguje na bodźce zewnętrzne, ale zachowuje świadomość, aby, gdy pojawi się szansa, mogło uciec. „Aspekt ewolucyjny stanowi klucz do zrozumienia, czym jest NDE i jak do niego doszło; istnieje więc w pełni uzasadnione wyjaśnienie biologiczne” – uważa Kondziella.

Martial krytykuje także stronę metodologiczną badań Parni. Zarzuca mu, że oparł swoje ustalenia na odczytach EEG pacjentów, a nie na „odpowiedniej analizie statystycznej”. Parnia twierdzi, że on i jego koledzy zastosowali standardową metodę odczytu EEG, którą „każdy lekarz na świecie” stosuje w praktyce klinicznej. Dodaje, że ci, którzy krytykują badanie, „po prostu je ignorują, ponieważ im się nie podoba”.

Martial i jej współpracownicy planują badanie, w którym dotąd najbardziej rygorystycznie podejdą do zbierania subiektywnych i obiektywnych danych od około 100 pacjentów – w tym do odczytów EEG i poziomu tlenu w mózgu oraz do informacji z ankiet i wywiadów z osobami, które przeżyły NDE. Zespół z Université de Liège próbuje również dokładniej ocenić twierdzenia dotyczące eksterioryzacji. Blisko 79% osób po NDE twierdzi, że opuszcza swoje ciało, a niektóre po resuscytacji są świadome faktów na temat swojego otoczenia, których, jak się wydaje, nie powinny znać. „Nie rozstrzygam, czy to prawda, ale chcemy to obiektywnie przetestować” – mówi Martial, która w tym celu udekorowała salę resuscytacyjną w szpitalu niezwykłymi przedmiotami, ukrywając część z nich tak, aby można je było zobaczyć tylko z miejsca blisko sufitu. Gdy pacjent znajduje się w tej sali, co minutę odtwarzany jest klip audio z różnymi słowami i odgłosami zwierząt. Następnie osoby, które przeżyją, będą pytane o zapamiętane obrazy i dźwięki, a wspomnienia te będą porównywane z rzeczywistością.

Łatwiejszym podejściem do badania NDE są bezpieczne sposoby zastępcze, takie jak hipnoza, wywoływanie omdlenia i psychodeliki. Żadna z tych metod nie prowadzi do prawdziwego NDE, ale wywoływane stany mogą w pewnym stopniu pokrywać się z objawami umierającego mózgu. W roku 2018 Timmermann, Martial i inni porównali NDE z działaniem dimetylotryptaminy (DMT) – wpływającego na umysł składnika ayahuaski, psychodelicznego naparu z roślin stosowanego przez Indian południowoamerykańskich. Śladowe ilości DMT są także wytwarzane przez ludzki organizm. „Niektórzy spekulują, że wiąże się to z NDE, ale dowodów brak” – mówi Timmermann.

W badaniu 13 ochotnikom wstrzyknięto dożylnie DMT w warunkach laboratoryjnych i oceniali oni swoje doświadczenia w skali powszechnie używanej do pomiaru NDE, opracowanej przez psychiatrę Bruce‘a Greysona w 1983 roku. Naukowcy porównali wyniki i relacje grupy DMT z wynikami znajdującymi się w bazie danych NDE, którą tworzy Martial ze współpracownikami od 2016 roku (baza zawiera około 2000 raportów przyjętych od tych, którzy skontaktowali się z zespołem z Liège, twierdząc, że przeżyli NDE, i wypełnili długi kwestionariusz).

Zdaniem Martial odkryto „uderzające podobieństwo” relacji grup DMT i NDE – obie grupy opisywały poczucie wkraczania w nieziemską krainę, oddzielania się od ciała, spotykania mistycznych istot i widzenia jasnego światła. W obu grupach zgłaszano także poczucie spokoju, jedności i radości. Była tylko jedna istotna różnica: osoby z grupy NDE częściej doświadczały dotarcia do granicy wyznaczającej punkt bez powrotu.

Roland Griffiths, psychiatra z Johns Hopkins University, który był pionierem badań nad psylocybiną (zmarł w październiku 2023 roku), zgłosił podobne ustalenia w 2022 roku. Porównywał efekty po NDE, po psychodelicznej wizji narkotykowej oraz po przeżyciach mistycznych bez wpływu narkotyku u 3192 osób. Stwierdził „niezwykle podobne” długoterminowe pozytywne skutki we wszystkich trzech grupach, w tym wyraźnie zmniejszony lęk przed śmiercią.

W innym badaniu, którego opis jest obecnie na etapie recenzji, zespół Martial i Timmermanna przeprowadził wywiady z 31 osobami, które doświadczyły NDE, a także próbowały psychodeliku (LSD, psylocybiny, ayahuaski, DMT lub meskaliny) – aby ustalić, co mają do powiedzenia na temat podobieństw i różnic między doznaniami w obu przypadkach. Zgłaszano silniejsze efekty sensoryczne, w tym poczucie odcieleśnienia, podczas NDE, ale efekty wizualne były wyraźniejsze po narkotykach. Poczucie duchowości, więzi i głębi rozumienia było równie silne w obu sytuacjach.

Gdy porównujemy te mistyczne doświadczenia, „uderza podobny poziom doznań w takiej kwestii, jak głębokie poczucie miłości – wrażenie, że wszystko jest miłością, także świadomość” – mówi Bossis, który bada aplikowanie psylocybiny osobom z nieuleczalnym rakiem w celu łagodzenia stresu u schyłku życia, wzmacniania duchowości i zapewnienia większego poczucia sensu i spełnienia. „Występuje także poczucie przekraczania czasu, jaki znamy, oraz silniejsza akceptacja tajemnicy życia i śmierci”.

Dla Guya Vander Lindena, emerytowanego pracownika administracji rządowej w Brukseli, jego NDE pozostaje „prezentem”. Doświadczył go w roku 1990 po wypadku rowerowym. Poczuł wtedy siłę wszechogarniającej miłości i – jak mówi – głębokie poczucie „duchowości niezwiązanej z religią”. Poczuł także wielkoduszność, w której był „wszystkim i niczym”.

Vander Linden opuścił szpital jako inna osoba. Jak twierdzi, jego strach przed śmiercią minął, ponieważ teraz wiedział, że „umrzeć to coś fantastycznego”. Nie widział już wartości w rzeczach materialnych – pozbył się samochodu i dwóch dodatkowych domów. Poczuł także potrzebę podzielenia się z innymi swoimi wrażeniami z NDE poprzez publikacje i konferencje. Zmiany te wpłynęły na jego relacje z innymi osobami – także z żoną, z którą się rozwiódł. „Powiedziała, że zwariowałem; nabycie doświadczenia, którego inni nie mieli, rodzi konflikty” – wspomina Vander Linden. Wiele lat później nadal jest w stanie czerpać z miłości, którą czuł, gdy był skąpany w jasnym świetle tego, co zaczął postrzegać jako uniwersalną świadomość.

Niezależnie od interpretacji NDE, badanie tego stanu może polepszyć resuscytację i wiedzę o funkcjonowaniu umysłu i mózgu oraz rzucić światło na niektóre z najgłębszych tajemnic istnienia.

***

W przestrzeni świadomości

Jaką formą świadomości jest doświadczenie bliskie śmierci (NDE)? Jak to się ma do doświadczeń psychodelicznych, świadomych snów i innych tajemniczych światów wewnętrznych? Zespół Charlotte Martial z Université de Liège w Belgii proponuje myślenie o świadomości jako o przestrzeni mającej trzy główne wymiary: czuwanie, świadomość wewnętrzną i kontakt ze światem zewnętrznym. Na poniższym schemacie doświadczeniu bliskiemu śmierci i znieczuleniu wywołanym ketaminą towarzyszy bardzo niski poziom czuwania i łączności (osoba nie reaguje), ale też bardzo wysoka świadomość wewnętrzna. Halucynacje, głęboka medytacja i omdlenia również wiążą się z wysoką świadomością wewnętrzną, ale i z częściowym czuwaniem i oderwaniem od rzeczywistości. Sen z szybkimi ruchami gałek ocznych (REM), podczas którego ludzie mają najwyrazistsze sny, wymaga stosunkowo wysokiej świadomości wewnętrznej. Głęboki sen bez marzeń sennych i znieczulenie ogólne mają niskie wartości we wszystkich trzech wymiarach (intruzja w fazie REM, czyli nagłe pojawienie się półsnu w tej fazie, która według niektórych osób zgłaszających NDE również wystąpiła, nie została na tym schemacie uwzględniona.)

***

Rachel Nuwer jest dziennikarką naukową. Jej najnowsza książka to I Feel Love: MDMA and the Quest for Connection in a Fractured World (Bloomsbury, 2023). Aktywna na serwisie X @RachelNuwer

Świat Nauki 09.2024 (300397) z dnia 01.09.2024; Neuronauka; s. 24