Simon, nastoletni gej, razem z rodzicami. „Jego odwaga oznacza, że ja także nie mogę się bać” – mówi mama. Simon, nastoletni gej, razem z rodzicami. „Jego odwaga oznacza, że ja także nie mogę się bać” – mówi mama. Zdjęcie Gioncarlo Valentine
Człowiek

Rodzinna defensywa

Grey, młoda osoba niebinarna, ze swoimi rodzicami. Rodzina przeprowadzała się już kilka razy, ponieważ czuła się zagrożona.Zdjęcie Gioncarlo Valentine Grey, młoda osoba niebinarna, ze swoimi rodzicami. Rodzina przeprowadzała się już kilka razy, ponieważ czuła się zagrożona.
Adrian, młoda osoba transpłciowa, wraz z mamą.Zdjęcie Gioncarlo Valentine Adrian, młoda osoba transpłciowa, wraz z mamą.
Mapa coraz liczniejszych przepisów wymierzonych w LGBTQ.Grafika Jen Christiansen, Źródło: American Civil Liberties Union (dane) Mapa coraz liczniejszych przepisów wymierzonych w LGBTQ.
Rodzice próbują chronić swoje dzieci z grupy LGBTQ przed zagrożeniami, które w USA niesie lawina dyskryminacyjnych przepisów

Tamara nie sypiała dobrze. W niektóre dni budziła się o czwartej nad ranem – cała we łzach, przytłoczona uczuciem bezsilności. W ciągu ostatnich sześciu lat przeprowadzała swoją rodzinę trzykrotnie. Jej dom w New Hapshire został ostrzelany – prawdopodobnie przez osobę, która za cel wzięła sobie tęczowe symbole znajdujące się w ogrodzie od frontu. W 2022 roku przeniosła się więc do stanu Massachusetts, który wydawał się bezpieczniejszy dla jej transpłciowego dziecka imieniem Grey. Kiedy jednak słyszy słowa „bezpieczny stan”, od razu w głowie pojawia się myśl: „Austria też wydawała się bezpiecznym miejscem podczas II wojny światowej.”

Na razie Grey ma poczucie, że mentalnie jest z nim/nią dobrze. (Ze względów bezpieczeństwa imiona młodych osób i ich rodziców zostały zmienione.) Znalazł(a) społeczność, która akceptuje ją/go takim, jakim jest oraz stan, który oferuje mu/jej odpowiednie wsparcie. Ale wcześniej miał(a) w życiu bardzo trudny okres, na którego wspomnienie wciąż pojawia się u niego/niej znajomy lęk. „Cały czas trochę się niepokoję tym, że w wielu miejscach sprawy mają się coraz gorzej – w ten czy inny sposób. W pewnym momencie może to się przydarzyć również mnie” – mówi Grey.

Dla wielu rodzin z dziećmi LGBTQ ponure czasy są właśnie teraz. W 2023 roku do stanowych legislatur w USA zgłoszono ponad 500 przepisów wymierzonych w społeczność LGBTQ. Z tego 84 zostały przyjęte. (Termin LGBTQ odnosi się do lesbijek, gejów i innych mniejszościowych orientacji seksualnych oraz tożsamości płciowych.) Przepisy te ograniczają dyskusję w szkołach na temat osób i historii LGBTQ, zmniejszają ochronę prawną dla młodych osób transpłciowych i queer, zakazują transpłciowej opieki zdrowotnej dla nastolatków i dorosłych. Sama liczba tych przepisów oraz klimat im towarzyszący już powodują szkody. Badania wskazują, że 71% nastolatków LGBTQ, w tym 86% dzieci transpłciowych i niebinarnych, uważa, że tego rodzaju stanowe akty prawne wpływają negatywnie na ich zdrowie psychiczne. Blisko połowa nieletnich osób z grupy LGBTQ myślała w ostatnich latach o samobójstwie – wynika z badań przeprowadzonych w 2022 roku w całym kraju przez organizację pozarządową Trevor Project.

Dyskryminacja skierowana przeciwko dzieciom LGBTQ odciska piętno również na zdrowiu psychicznym rodziców, co może dodatkowo pogarszać sytuację osób nieletnich. Badania wskazują, że wsparcie rodziny ma kluczowe znaczenie dla samopoczucia dzieci trans i queer. Tymczasem u wielu rodziców pojawiają się żal, strach lub niepokój. Te emocje utrudniają im rozpięcie parasola ochronnego nad swoimi dziećmi. „Nikt, kto ma zaciśnięte pięści, nie może być empatyczny – mówi Lisa Diamond, psycholożka z University of Utah. – Uświadomiłam sobie, że nie pomożemy młodym osobom LGBTQ, jeśli najpierw nie pomożemy rodzicom, których zjada troska, lęk i nieustanna czujność. Nie możesz uzdrowić jednego bez drugiego, bo jeśli rodzicom zależy na dziecku, jego lęki staną się ich lękami.”

Dla potrzeb tego artykułu spotkałam się z 20 rodzicami i niektórymi z ich dzieci, mieszkającymi w Karolinie Północnej, Georgii, Teksasie, Florydzie, Ohio, Kalifornii, Nowym Jorku i Massachusetts. Podczas rozmów uświadomiłam sobie, jak bardzo się boją. Tamara, mama Grey(a), przez wiele miesięcy próbowała zatrzymać wprowadzenie przepisów anty-LFBTQ w stanie New Hampshire. Po wystąpieniach publicznych protestujących opluwano i wyzywano od pedofili. A potem były strzały w kierunku domu.

Rodziny się jednak nie poddają. Zakładają organizacje, które mają stworzyć dla nich bezpieczne przestrzenie, takie jak grupy on-line’owe, w których ramach rodzice i opiekunowie wzajemnie się wspierają, oraz sieci społeczne pomagające znaleźć miejsca przyjazne dla LGBTQ, w których dzieci mogłyby w spokoju dorastać. Kreują pozytywne narracje skoncentrowane na rodzinach, wypełnione nadzieją, siłą i dobrą energią. To nadaje sens ich zmaganiom i pozwala myśleć o przyszłości, w której ich ukochani nie są obiektem ataków.

Francis powiedział(a) rodzinie o swojej niebinarności i panseksualizmie, gdy miał(a) 16 lat. Napisał(a) tekst, w którym wyjaśniał(a) swoje preferencje dotyczące imienia oraz zaimka osobowego. Nie spodziewał(a) się zrozumienia ze strony swojej konserwatywnej, katolickiej rodziny, ale miał(a) nadzieję, że jego/jej życzenia będą respektowane.

„To był dla mnie okropny moment” – wspomina Francis. Od wielu lat widywał(a) się z terapeutą, ale nie była to osoba dobrze obeznana z kwestiami LGBTQ. „Zależało mi na ujawnieniu mojej orientacji, aby dostać dalsze wsparcie, czy to ze strony innego terapeuty, czy też kogoś z mojej rodziny, aby chociaż zaakceptowano moje nowe imię i używano wobec mnie odpowiednich zaimków osobowych” – mówi Francis. Pierwsze sygnały zwrotne ze strony rodziny były pozytywne: „kochamy cię za to, kim jesteś”. Ale po kilku miesiącach okazało się, że odczucia rodziców wobec dziecka nie są jednak takie, jak deklarowane. Ojciec ignorował sytuację, milczał, by nie wypowiadać nowego imienia i odpowiednich zaimków. Mama, Lois, nieustannie się dopytywała, co to znaczy być osobą niebinarną lub trans. Wcześniej znała już osoby trans, ale – jak dziś mówi – „gdy coś takiego dotyczy twojego dziecka, wszystko staje się inne.”

Jeśli wziąć pod uwagę ogromną liczbę ludzi identyfikujących się jako LGBTQ – z analizy z 2021 roku wynika, że około 25% uczniów w wieku 15–18 lat to osoby nieheteroseksualne, przeprowadzono do tej pory niewiele badań poświęconych rodzicom takich osób, zauważa David Huebner, psycholog kliniczny z George Washington University. Społeczność queer kompensuje sobie utracone więzi rodzinne narracją o „wybranej rodzinie”: kiedy twoi biologiczni rodzice cię odrzucają, możesz stworzyć bliskie więzi z innymi osobami LGBTQ, które stają się jak rodzeństwo. Coś takiego jest jednak możliwe w przypadku dorosłych, ale nie dzieci uzależnionych finansowo od rodziców.

W 2009 roku Huebner oraz Caitlin Ryan, dyrektor Family Acceptance Project na San Francisco State University, opublikowali jedno z pierwszych badań zwracających uwagę na olbrzymią rolę rodziców. Badanie pokazało, że nastoletnie lesbijki, geje i osoby biseksualne, które zostały odrzucone przez najbliższą rodzinę, podejmowały próby samobójcze osiem razy częściej, niż osoby, które taką akceptację uzyskały.

Jednak reakcje rodziców nie zawsze układają się w prosty zero-jedynkowy schemat: odrzucenie lub akceptacja. „To jest podróż bardzo wyboistą drogą” – mówi Roberto Abreu, psycholog z University of Florida. Abreu i inni badacze wykazali, że rodzice mogą doświadczać całego wachlarza emocji, kiedy dowiadują się od dziecka, że jest queer lub trans. Może to być szok, smutek, obawa, niepewność, poczucie winy, lęk, gniew. Zanim te uczucia osłabną, często mija rok lub dwa. Nierzadko czują się przytłoczeni sprzecznością pomiędzy własnymi wcześniejszymi przekonaniami dotyczącymi tożsamości płciowej dziecka a tym, czego się od niego dowiedzieli. Nowe wyzwania związane z szkołą, opieką zdrowotną i innymi usługami publicznymi jeszcze zwiększają stres.

„Nieznane często jest źródłem obaw i stresu. Pojawia się zagubienie: co właściwie mam teraz zrobić?” – mówi Lois. Ona i jej mąż mieli skrajnie różne poglądy i wyobrażenia na temat tego, jak troszczyć się Francis(a). Ich małżeństwo niemal się rozpadło. „Czujesz się tak, jakbyś chodziła po szkle. To cię przeraża” – opowiada.

Część rodziców wpada rozpacz – żegnają się z dzieckiem, jakby je utracili, oraz ze swoim wyobrażeniem o jego przyszłości. Te oczekiwania są często powiązane z przestarzałymi koncepcjami na temat płci kulturowej i orientacji seksualnej, podważanymi w miarę, jak coraz więcej osób ujawnia się jako LGBTQ. To rozszerza panoramę ludzkiego doświadczenia. Na przykład płeć kulturowa nie zawsze zostaje ustalona w chwili urodzenia. Badania opublikowane w JAMA Network Open wykazały, że większość dzieci transpłciowych zaczyna odczuwać dysonans pomiędzy swoją płcią biologiczną a kulturową do siódmego roku życia. Sarah, matka sześcioletniej transgenderowej dziewczynki ze stanu Nowy Jork, wciąż czuje ukłucie w sercu, gdy natrafia na coś, co ma związek z męskim imieniem jej córki – osoby transseksualne mówią, że jest to ich „martwe imię”. Ona i jej mąż nadali dzieciom imiona po zmarłych bliskich, by zachować o nich pamięć.

„To, jak sadzę, jest skomplikowana sprawa dla rodziców, którzy mogą odczuwać smutek i żal, podczas gdy ich dziecko najwyraźniej jest szczęśliwe, że w końcu może być sobą” – mówi Sarah. Kiedyś przeczytała, że żal to miłość, która nie ma dokąd odejść, i te słowa rezonują w niej do dziś.

Nieprzepracowane poczucie straty osoby, która wciąż żyje i nigdzie nie odeszła, ale jest już inna, psycholodzy określają czasem stratą ambiwalentną. W rodzinach z dziećmi LGBTQ to doświadczenie może dotyczyć nie tylko rodziców, ale też dzieci. Badanie, które przeprowadziła Jenifer McGuire, profesor nauk społecznych z Univerity of Minnesota, wskazuje, że transpłciowe dzieci mogą odczuwać ambiwalentną stratę, kiedy ich rodzina w sposób dwuznaczny reaguje na ujawnione fakty. Członkowie rodziny mogą być obecni fizycznie, ale zarazem nieobecni psychicznie, ignorując tranzycję płciową i wzbudzając w dzieciach poczucie straty.

Francis mówi, że kiedy jego/jej oczekiwania związane z ujawnieniem tożsamości płciowej rozbiegły się z realiami, dominującym uczuciem stał się początkowo smutek. Po przeniesieniu się do innej szkoły średniej poznał(a) wiele podobnych osób. Mama zawiozła go/ją do kliniki w Ohio, gdzie zorganizowane zostało spotkanie z psychologiem, który pomógł mu/jej zmierzyć się z dyskomfortem wynikającym z rozbieżności pomiędzy własną tożsamością płciową a płcią przypisaną po urodzeniu. Psychiatrzy, po wnikliwych konsultacjach, zarekomendowali rozpoczęcie medycznej tranzycji za pomocą terapii hormonalnej. Jednak podczas jednego ze spotkań tata Francis(a) stwierdził, że jest to błąd i nalegał na rezygnację z całej procedury.

„To był dla mnie wstrząs – opowiada Francis. – Byłem(-łam) bardzo smutny(-na) z wielu powodów, ale przede wszystkim z powodu braku akceptacji. Kiedy jednak on to storpedował, zamiast smutku pojawiła się złość. Wszystko zostało dokładnie omówione, każda opcja rozważona i na koniec lekarze powiedzieli nam, co ich zdaniem trzeba teraz zrobić.”

Wszystkie towarzystwa medyczne w USA, w tym American Academy of Pediatrics, American Medical Association oraz Endocrine Society, wspierają opiekę afirmacyjną dla dzieci trans. Taka opieka może polegać na doradztwie, społecznej afirmacji oraz medycznej interwencji, takiej jak terapia hormonalna. Wiele badań potwierdziło, że takie działania przyczyniają się do poprawy zdrowia psychicznego dzieci LGBTQ. Jedno z takich badań objęło 22 tys. osób trans z całego kraju, które zdecydowały się na terapię hormonalną. Stwierdzono, że ci, którzy zaczęli przyjmować hormony, gdy byli nastolatkami, rzadziej myśleli o samobójstwie i rzadziej przyjmowali substancje uzależniające niż osoby, które musiały czekać z tranzycją aż do osiągnięcia pełnoletności.

Francis bał(a) się kłótni z tatą. Lois, jego/jej mama, obiecała, że nigdy nie pozwoli tacie na wyrzucenie dziecka z domu, ale Francis nie miał(a) pewności, czy kiedyś tak się nie stanie. „Ta przestraszona część mnie myślała: nie mów za dużo. Bo wciąż potrzebuję miejsca do życia, bezpiecznej przestrzeni”.

Lois była rozgniewana i przerażona. Bała się, że Francis straci nadzieję. Uświadomiła dziecku, że za nieco ponad rok skończy 18 lat i będzie mogło samo decydować, a do tego czasu niech skreśla dni w kalendarzu.

Francis wpisał(a) sobie dzień osiemnastych urodzin w telefonie, ale patrzenie, jak wolno upływają kolejne godziny i minuty, tylko pogłębiało przygnębienie. Dlatego kupił(a) kilka opakowań kolorowych karteczek post-it, ponumerował(a) kolejnymi dniami, które pozostały do osiemnastki, a następnie rozkleił(a) je na jednej ze ścian swojego pokoju. „To wyglądało dziwacznie – te setki karteczek na ścianie” – przyznaje Francis. Ale dzięki temu mógł/mogła jakoś funkcjonować.

W porównaniu z innymi dziećmi w ich wieku, nastolatki LGBTQ są bardziej narażone na rozmaite problemy o podłożu psychicznym, takie jak depresje, stany lękowe, uzależnienia, samookaleczenia i próby samobójcze. Często określa się je łącznie jak stres mniejszościowy, który jest konsekwencją presji społecznych wywieranych na zmarginalizowane społeczności. Te czynniki stresowe nie są częścią tożsamości LBGTQ, ale raczej pojawiają się w wyniku regularnego doświadczania uprzedzeń i upokorzeń.

Niektórzy badacze przychylają się obecnie do poglądu, że teoria stresu mniejszościowego powinna być rozszerzona o rodziców dzieci queer i trans, którzy kontaktując się z opresyjnymi instytucjami w sprawach swojej rodziny, także stykają się z marginalizacją i niezrozumieniem. W niewielkim badaniu z udziałem 40 rodziców dzieci transpłciowych większość doświadczyła odrzucenia i krytyki ze strony dalszych krewnych, który nie chcieli niczego więcej dowiedzieć się o tranzycji płciowej. Rodzice obawiali się, że będą źle traktowani przez przyjaciół, innych rodziców, sąsiadów za to, że nie wymogli przestrzegania społecznych norm związanych z tożsamością płciową.

Dla wielu rodziców moment wyjścia ich dziecka z szafy (czyli ujawnienia tożsamości płciowej) oznacza wejście samemu do szafy. Nie są bowiem pewni, jak dalej postępić. Kiedy Christina, mama z Karoliny Północnej, dowiedziała się, że jest starsze dziecko jest biseksualne, zaczęła się martwić, jak oceniliby ten fakt członkowie jej konserwatywnego kościoła. „Poczułam silny lęk. Nie chciałam, żeby ludzie się dowiedzieli. Nie wiedziałam, co robić – wspomina. – Byłam przerażona. Spodziewałam się, że spotkam się z ostracyzmem i utracę wsparcie, gdy stanę po stronie dziecka. Zataiłam więc tę informację.”

Obawa przed spodziewanym odrzuceniem lub stygmatyzacją jest główną przyczyną stresu mniejszościowego. Ujawnienie orientacji nie jest aktem jednorazowym, lecz procesem trwającym całe życie. Osoby queer lub trans muszą stale rozważać, jak bardzo chcą się otworzyć w społecznej przestrzeni, decydować, czy i przed kim chcą się odsłonić, czy też może zachować swoją tożsamość dla siebie. „Jedną z rzeczy, która odbija się na psychice osób LGBTQ, jest życie w ukryciu. Takie funkcjonowanie jest przeciwieństwem otwartości. Zjawisko życia w ukryciu występuje też u rodziców takich dzieci” – mówi Josh Goodman, psycholog z Southern Oregon University.

Simon, nastoletni gej, przypomina sobie, że kiedy był dzieckiem, ukrywał swoje lalki przed przyjściem gości. Chociaż spodziewał się, że jego rodzice będą go wspierać, było mu bardzo trudno ujawnić przed nimi swoją orientację seksualną. Gdy był w siódmej klasie, pewien mężczyzna w sklepie, w którym Simon robił zakupy, nazwał go „odrażającym pedałem”. Simon odłożył napój, który miał zamiar kupić, wyszedł ze sklepu i pomaszerował prosto do domu. Wciąż gdy odwiedza ten sklep, a robi to często, wzbiera mu się na wymioty: „Ta chwila zapadła mi w pamięć.”

Jego mama dowiedziała się o wszystkim dopiero kilka tygodni później. Zaczęła się wtedy obwiniać, że w jakiś sposób dopuściła do takiej sytuacji. Zdecydowała, że wyśle Simona do innej, bardziej progresywnej i przyjaznej szkoły w sąsiednim hrabstwie. Uznała, że zacznie najbliższe otoczenie informować, że jej syn jest gejem. Edukowanie znajomych i dalszej rodziny miało być tarczą. „Jeśli mój syn ma się nie bać, najpierw ja muszę pokonać lęk i obawy” – mówi.

Lęk jest głównym źródłem stresu u wielu rodziców dzieci LGBTQ. Boją się, że ich dzieci będą samotne, że będą cierpiały z powodu złego stanu psychicznego albo doświadczały przemocy i wiktymizacji. I te obawy sprawiają, że czasem rodzice reagują w sposób, z którego potem nie są dumni. Jedna z matek powiedziała mi, że zaczęła płakać, gdy córka ujawniła, że jest biseksualna: „Po prostu wiedziałam, że jej życie będzie znacznie cięższe”.

Myśl, że bycie gejem oznacza ból i cierpienie, wzmacnia poczucie stygmatyzacji, choć takie przekonanie ma oczywiście potwierdzenie w rzeczywistości. Z badań przeprowadzonych w 2023 roku przez Trevor Project wynika, że 24% osób LGBTQ było w poprzednich 12 miesiącach obiektem napaści fizycznej lub słownej z powodu ich orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej; takie osoby trzykrotnie częściej podejmowały próby samobójcze niż osoby, które nie doświadczyły przemocy.

Jacqueline z Florydy, mama dwojga dzieci, pewnego wrześniowego ranka została obudzona przez telefon dzwoniący natarczywie w innym pokoju. Dzwoniła mama chłopca, z którym przyjaźni się Adrian, młodsze dziecko Jacqueline. Dzwoniąca chciała się dowiedzieć, jak się miewa Adrian, ponieważ w środku nocy rozsyłał(a) do przyjaciół wiadomość o zamiarze popełnienia samobójstwa. Jacqueline pobiegła do pokoju Adriana i znalazła go/ją na podłodze w konwulsjach. Kiedy jechała karetką na sygnale, czuła strach, a w głowie miała zamęt. „Czy Adrian przeżyje? Czy nie ma uszkodzenia mózgu? Nie wiedziałam – wspomina Jacqueline. – Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje? Po prostu nie mogłam.”

Adrian rok wcześniej, kiedy miał(a) 14 lat, poinformował(a) swoich rodziców, że jest trans. Ojciec, pochodzący z konserwatywnej rodziny, ignorował tę informację. Wszyscy chłopcy w jego/jej szkole byli wyżsi i masywniejsi od Adriana. Wyglądali także bardziej męsko. Adrian czuł(a), że jego/jej płeć jest nieustannie kwestionowana. W końcu limit wytrzymałości psychicznej został przekroczony i Adrian rozesłał(a) wiadomość.

Pięć lat później po wielu godzinach spędzonych pod opieką lekarzy i personelu medycznego Adrian radzi sobie dobrze. Chodzi do szkoły wyższej, mieszka razem ze swoim starszym bratem w mieszkaniu oddalonym 15 minut od mieszkania rodziców. Jego/jej ojciec finalnie zaakceptował tożsamość młodszego dziecka. Jacqueline codziennie koresponduje z dzieckiem przez telefon, a gdy wyczuwa coś niepokojącego, rzuca wszystko i jedzie do Adrian(a). „Stale się martwię. I ciągle się boję, że może ją/go spotkać coś złego.”

Diamond, psycholożka z University of Utah, zauważa, że taki stan nieustannej podwyższonej czujności może być dewastujący dla psychiki rodziców. Prowadziła badania nad stresem mniejszościowym wśród osób LGBTQ i ich opiekunów, dochodząc do wniosku, że brak poczucia bezpieczeństwa wpływa fatalnie na ich stan psychiczny. Reakcja organizmu, która u naszych przodków pojawiała się na widok lwa spotkanego na sawannie, pojawia się u rodziców dzieci LGBTQ, gdy słyszą o aktach przemocy wobec nich.

„Dla nas ludzi bardzo ważne jest poczucie przynależności – to nasza pierwotna potrzeba, bo jesteśmy gatunkiem społecznym – mówi Diamond. – Jeśli mamy poczucie, że w tej kwestii dzieje się coś niedobrego, przechodzimy w ewolucyjnie wykształcony stan czuwania.” Badania Diamond wskazują, że chroniczna niepewność wpływa na stan psychiczny człowieka równie negatywnie, jak traumatyczne wydarzenie. Z jej obserwacji wynika, że pod wpływem tego lęku rodzice stają się bardziej restrykcyjni i autorytarni, ponieważ chcą uchronić dzieci przed zagrożeniami i krytyką.

Na przykład mogą zabraniać dzieciom uczestnictwa w inicjatywach wspierających społeczność LGBTQ, takich jak parady równości, albo publicznego ujawniania używanych przez nich zaimków osobowych. Nawet jeśli intencja jest słuszna, taka taktyka uruchamia błędne koło. Według jednego z badań wyższy poziom psychologicznej kontroli rodzicielskiej – czyli przymuszanie dzieci, by myślały lub zachowywały się inaczej – wiąże się z większą ilością objawów depresyjnych u nastolatków LGBTQ.

Patrząc wstecz, Tamara żałuje dziś, że nalegała, aby Grey regularnie przycinał(a) włosy i paznokcie. Czyniła tak z obawy, co się może stać, jeśli nie będzie on/ona przystawał(a) do norm płciowych akceptowanych w rolniczym miasteczku w Teksasie, gdzie wtedy mieszkali. Chociaż Grey przypomina sobie, że odczuwał(a) z tego powodu gorycz, dziś rozumie, dlaczego mama wolała utrzymywać jego/jej tożsamość w sekrecie. „Niekonieczne chciałbyś się odróżniać od innych swoimi kobiecymi cechami – mówi Grey. – Moim zdaniem postępowanie mamy nie było wcale złe. Trudno rozstrzygnąć, jak zachować się w sytuacji, gdy każdy wybór jest obarczony ryzykiem wyrządzenia takiej lub innej krzywdy”.

Rodzice dzieci LGBTQ balansują na cienkiej granicy między wolnością a bezpieczeństwem – chcą pomóc dzieciom, by stały się sobą, ale zarazem pragną chronić je przed zagrożeniami. Ta ekwilibrystyka staje się jeszcze trudniejsza, gdy pojawiają się przepisy wymierzone w osoby LGBTQ. „Podejrzewam, że te zakazy, a szerzej – stygmatyzacja i dyskryminacja, znacznie silniej obciążają psychicznie rodziny LGBTQ, niż nam się wydaje – mówi Kerith Conron, dyrektor naukowy Williams Institute afiliowanego przy University of California w Los Angeles. – Nie chodzi tylko o indywidualne doświadczenia, ale i o oddźwięk społeczny”.

Także naukowcy badający dynamikę relacji pomiędzy nieletnimi osobami LGBTQ a ich rodzicami byli nękani przez te same grupy ludzi, które prześladują takie osoby i chcą je unieszczęśliwić. W zeszłym roku Abreu, psycholog z University of Florida, oraz Russ Toomey, psycholog rozwojowy z University of Arizona wspólnie z Human Rights Campaign (HRC) Foundation przeprowadzili pierwsze w skali całego kraju badania obejmujące rodziców i opiekunów dzieci trans i niebinarnych. Aby uzyskać jak najszerszą panoramę rodzicielskich poglądów, postaw i punktów widzenia, naukowcy przygotowali ankietę z licznymi pytaniami. Pytali o samopoczucie rodziców i ich podopiecznych, o bariery, o dobre i złe doświadczenia z instytucjami, o reakcje otoczenia. Na ankietę odpowiedziało ponad 1400 rodziców dzieci trans.

Na trop tej ankiety wpadły grupy anty-LGBTQ. Ich członkowie zaczęli wysyłać do Abreu i Toomeya agresywne e-maile. Jedna z grup wysłała listy do rektorów obu uczelni oraz rad naukowych instytucji, a także do gubernatorów i do dyrektorów wydziałów edukacji w obu stanach. Twierdziła w nich, że badania są nieetyczne i krzywdzą młode osoby. „Prowadzę badania od prawie 20 lat. Po raz pierwszy jakiś podmiot zewnętrzny złożył na mnie skargę, twierdząc, że postępuję nieetycznie. Ten szokujący atak był przygotowany bardzo profesjonalnie” – mówi Toomey. W tej chwili opracowuje wyniki ankiety i przygotowuje je do publikacji w czasopiśmie naukowym. Chciałby, aby badania pomogły w opracowaniu programów wsparcia dla rodziców dzieci trans.

W przeciwieństwie do rodziców dzieci należących do innych grup mniejszościowych, większość tych, którzy wychowują dzieci queer i trans nie mogą czerpać z doświadczeń wcześniejszych pokoleń rodziców i nie wiedzą, jak wspierać swoje potomstwo. Dlatego wsparcia szukają u innych rodziców w podobnej sytuacji. Takie grupy prowadzi organizacja PFLAG, dawniej znana pod nazwą Parents, Families and Friends of Lesbians and Gays. Dzięki takim grupom wielu rodziców po raz pierwszy poczuło, że nie są sami. To wzmocniło ich psychikę i pomogło w zacieśnieniu relacji z dziećmi. Jednak nie wszyscy czują się komfortowo na takich spotkaniach. Inni mieszkają daleko od siedzib lokalnych oddziałów PFLAG. Według jednego z szacunków, tylko 10–15% rodziców dzieci LGBTQ zgłosiło akces do grup prowadzonych przez PFLAG.

Zamiast tego spora część rodziców preferuje pomoc w Internecie. Przyłączają się do niezliczonych grup działających na Facebooku lub przeszukują Reddit. Obie platformy są codziennie zasypywane postami od rodziców proszących o informacje lub pragnących zaspokoić potrzebę przynależności. Pytają o opinie na temat terapeutów i przyjaznych kościołów, proszą o radę, jak rozmawiać z dziećmi LGBTQ o seksie, wymieniają poglądy na temat przemocy szkolnej, terapii hormonalnych, obcinania włosów i paznokci. Takie wirtualne społeczności mogą pomóc rodzicom w ich trudnej misji, dają przestrzeń do otwartych rozmów z tymi, którzy przed nimi znaleźli się w podobnej sytuacji i wiedzą, co będzie dalej. Bardziej doświadczeni rodzice mogą prostować rozmaite błędne przekonania oraz wskazywać, gdzie szukać pomocy i zrozumienia.

Jedna z takich społeczności online nazywająca się Mama Bears wystartowała w 2014 roku ze 150 członkami, których większość stanowili konserwatywni chrześcijanie. Była w tej grupie Christina, mama z Północnej Karoliny. Grupa wsparła ją, gdy straciła wiarę w siebie. „Podtrzymywaliśmy siebie nawzajem, gdy było ciężko, ale też mobilizowaliśmy się do działania, do wykonania kolejnego kroku do przodu, do zrozumienia, co to naprawdę znaczy akceptować swoje dziecko” – mówi.

Dziś Mama Bears ma o wiele większy zasięg, liczy bowiem ponad 39 tys. członków i oferuje rozmaite programy wspierające całą społeczność LGBTQ. Założycielka grupy Liz Dyer mówi, że obserwowała, jak na przestrzeni lat zmienił się punkt ciężkości rozmów prowadzonych przez rodziców – od obaw o akceptację społeczności religijnej do troski o ochronę dzieci. „Mamy są bardzo zatroskane, ale odkryliśmy, że nic ich tak nie wzmacnia, jak wiedza i edukacja. Kiedy czują się bardziej kompetentne i lepiej poinformowane, zyskują na pewności siebie. Nie chcę powiedzieć, że ich lęk znika, ale znacznie łatwiej sobie z nim radzą”.

Poza społecznościami tworzonymi przez rodziców w ramach samopomocy, również niektóre organizacje wspierające osoby LGBTQ rozszerzyły swoje działania na ich rodziny. W Austin w Teksasie nieduże stowarzyszenie Out Youth uruchomiło kilka programów dla rodziców, w tym godzinne spotkania z doradcami dla opiekunów i członków rodzin. Inny projekt polega na organizowaniu sześciotygodniowych intensywnych kursów edukacyjnych dla rodziców dzieci trans i niebinarnych. Stowarzyszenie uruchomiło też program, w ramach którego rodzice z większym doświadczeniem w opiece nad dziećmi trans wspomagają rodziców dzieci, które właśnie ujawniły swoją tożsamość płciową.

„Jednej rzeczy się nauczyłam i o której mówiłam od rozpoczęcia swojej pracy: opiekunowie i ich nieletni podopieczni wędrują własnymi drogami, które jednak często się przecinają – mówi Sarah Kapostasy, która przez wiele lat była dyrektorem ds. klinicznych w Out Youth. – Czasami opiekunowie potrzebują dla siebie odrębnej przestrzeni, w której mogą się spotkać”. Jeśli rodzice mają takie miejsce, gdzie mogą z dala od swoich dzieci porozmawiać o tym, jak radzić sobie z różnymi wyzwaniami, wówczas znacznie rzadziej obciążają siebie i swoich podopiecznych rozmaitymi negatywnymi emocjami.

Ostatecznie wielu rodziców przechodzi rodzaj pozytywnej transformacji, stopniowo przystosowując się do nowej sytuacji, czyli do przedefiniowania własnej tożsamości jako opiekuna dziecka LGBTQ. Tak wskazują badania. Dani Rosenkrantz, psycholożka i badaczka z Florydy, mówi, że chociaż bycie rodzicem dziecka trans jest często przedstawiane jako pełna bólu i smutku rzeczywistość, to ostatnio coraz częściej można usłyszeć bardziej pozytywną narrację – o rodzicach, których dzieci są szczęśliwe, a oni zyskali nowe spojrzenie na życie.

„Wiele nauczyłam się od mojego dziecka i jestem dumna z tego, kim jest i ile jest w niej odwagi mówienia prawdy” – powiedziała mi Sarah z Nowego Jorku. „Powinniśmy się starać, by świat stał się lepiej poinformowany i oświecony. Jesteśmy to winni naszym dzieciom” – dodała. Badacze z University of Kentucky postanowili skatalogować pozytywne aspekty bycia rodzicem dziecka LGBTQ. Ankieta, w której wzięły udział 142 osoby, dostarczyła wielu przykładów rozwoju osobistego rodziców pod wpływem nowego, niełatwego doświadczenia życiowego. Stali się bardziej współczujący, zwiększyli empatię dla zmarginalizowanych społeczności, wzmocnili więź z dziećmi, uwierzyli bardziej w siebie i swoje przekonania, zaangażowali się silniej w różne formy aktywności społecznej.

Jednak starania rodziców na rzecz uczynienia świata lepszym miejscem dla ich dzieci oraz reszty społeczności LGBTQ mogą się zderzyć z nienawiścią i przemocą. Pewna mama z Georgii powiedziała mi przez telefon, że po tym, jak w swoim mieście zorganizowała pierwszą paradę równości, chciano ją aresztować za złamanie tuzinów przepisów miejskich i stanowych, w tym za „zachęcanie dziecka do niemoralnych zachowań”. (Oskarżenia, których inicjatorami byli aktywiści prawicowej organizacji, zostały oddalone przez sędziego.)

Inny rodzic, samotny ojciec 12-letniego chłopca trans z Florydy, mówi, że nie może już dłużej protestować przeciwko prawom anty-LGBTQ, bo w ten sposób zwiększa zagrożenia dla dziecka. „Zawsze starasz się wyważyć pomiędzy swoimi ideami, zasadami oraz celami jako obywatela a potrzebami rodziny” – mówi. Opracował już plan ewentualnego wyjazdu z kraju, gdyby ten stał się jeszcze bardziej wrogi dla jego dziecka. Ma paszporty i jest przygotowany na porzucenie pracy nauczyciela i uruchomienie własnej firmy – w innym stanie lub za granicą, jeśli okaże się to konieczne. Myśl, że może w każdej chwili wyjechać, a jest to opcja niedostępna dla wielu rodziców, wzmocniła jego psychikę.

Aby pomóc rodzinom dzieci trans w przeprowadzkach do bezpieczniejszych miejsc, grupa ochotników stworzyła sieć wsparcia dla takich przenosin. Na stronach GoFundMe można wyliczyć ich koszty, a ludzie z całego kraju wymieniają się informacjami na temat przyjaznych obwodów szkolnych, dzielnic i osiedli oraz przychodni zdrowia. Rodzice mogą sprawdzić na kolorowych mapach, które stany są najbezpieczniejsze. Katalog takich map zatytułowany LGBTQ Equality Maps stworzyła organizacja pozarządowa Movement Advancement Project.

Mama Bears również przygotowała taki plan wsparcia dla relokacji, ale Dyer ma nadzieję że rodzice skorzystają z niego tylko w ostateczności. „Jeśli wszyscy, którzy działają na rzecz społeczności LGBTQ wyjadą z czerwonych stanów, nie pomoże to osobom trans, które w tych stanach mieszkają, w uwolnieniu się od presji społecznej”.

Tamara wiele razy zetknęła się z takimi obawami od czasu, gdy przeniosła rodzinę do Massachusetts. Nie żałuje jednak decyzji, która była najlepsza dla Greya, ale także dla niej samej oraz jej męża. „Jeśli chodzi o nas, to nasze zdrowie psychiczne jest ściśle powiązane ze zdrowiem psychicznym naszego dziecka” – mówi.

Jednak nawet teraz, w miejscu bez wątpienia bezpieczniejszym od poprzedniego, zarówno ona, jak i jej mąż starają się, aby Grey nie miał(a) kontaktu z osobami transfobicznymi, niepokojącymi informacjami oraz wrogimi ludźmi na ulicy. Ostatnio poszli na spacer po mieście. Tamara zauważyła, że przywykli do poruszania się w „trybie ochroniarskim: jeden rodzic z przodu, jeden z tyłu, i dziecko pomiędzy nimi.

***

Mapa coraz liczniejszych przepisów wymierzonych w LGBTQ

W 2023 roku stanowe władze ustawodawcze zajmowały się rekordową liczbą legislacji ograniczających prawa osób LGBTQ. Przepisy te – prace nad nimi śledzi American Civil Liberties Union – zmniejszają dostęp do opieki medycznej, ograniczają prawo do uczestnictwa w szkolnych aktywnościach oraz wspierają działania mogące zagrażać społecznościom LGBTQ.

***

Marla Broadfoot jest niezależną dziennikarką z Północnej Karoliny. Ma doktorat z genetyki i biologii molekularnej. Artykuł przygotowała jako stypendystka Rosalynn Carter Fellowship for Mental Health Journalism.

Świat Nauki 09.2024 (300397) z dnia 01.09.2024; Psychologia; s. 56