„Zaraza w Aszdod”, obraz Nicolasa Poussina (1594–1665) „Zaraza w Aszdod”, obraz Nicolasa Poussina (1594–1665) „Zaraza w Aszdod”, obraz Nicolasa Poussina (1594–1665) / Wikipedia
Człowiek

Dżuma Justyniana nie taka straszna. Czy na pewno?

Niezaprzeczalnym plusem badania naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego i University of Oxford jest zakwestionowanie jednostronnego obrazu, zgodnie z którym Bizancjum w połowie VI w. było państwem na skraju upadku. Są jednak i minusy.

Według tradycyjnej narracji połowie VI w. bizantyjski cesarz Justynian (pan. 527 – 565) był na dobrej drodze, aby odbudować Cesarstwo Rzymskie. Plany pokrzyżowała mu jednak pandemia – najpewniej dżuma – która miała zabić nawet jedną trzecią mieszkańców basenu Morza Śródziemnego. Autorzy najnowszego badania twierdzą, że te szacunki były zawyżone, a samo cesarstwo przeżywało wówczas okres ekonomicznej prosperity.

Drugim obok pandemii czynnikiem, który doprowadził do kryzysu Bizancjum, miał być klimat, a konkretnie późnoantyczna mała epoka lodowcowa (ok. 536–660 r.). To właśnie nagłe oziębienie miało doprowadzić do zapaści w rolnictwie i handlu. Zdaniem autorów ta narracja opierała się przede wszystkim na analizie źródeł pisanych i tylko w niewielkim stopniu uwzględniała materiał archeologiczny, nie wspominając już o innych zbiorach danych.

Dwaj badacze – z Uniwersytetu Warszawskiego i University of Oxford – wykorzystali stworzoną przez Harvard University geobazę, zawierającą informacje o pozostałościach statków w basenie Morza Śródziemnego. Analiza dat zatonięcia, lokalizacji wraków i odnalezionych w nich ładunków wykazała, że przez cały VI w. we wschodniej części Morza Śródziemnego liczba wraków stabilnie rosła. Wskazywałoby to więc na natężenie ruchu handlowego, a jednocześnie zaprzeczałoby tezie o ekonomicznej zapaści Bizancjum w II połowie VI w.

Jeśli zaś chodzi o klimat, to dane zaprezentowane na przestrzeni kilku ostatnich lat dowodzą, że o ile dla półkuli północnej ochłodzenie wyniosło wówczas ok. 1,6 st. C, to w regionach takich jak Egipt czy Judea spadek wyniósł zaledwie 0,25 st. C. To nie mogło zdestabilizować rolnictwa.

Poza tym dane ze stanowisk archeologicznych z Pustyni Negev wskazują na kumulację osadnictwa w II połowie VI w., kiedy dżuma Justyniana miała podobno siać spustoszenie w całym cesarstwie.

Niezaprzeczalnym plusem badania jest zakwestionowanie jednostronnego obrazu, zgodnie z którym Bizancjum w połowie VI w. było państwem na skraju upadku. Kolejne dowody świadczą, że jego gospodarka oraz liczba ludności falowały, doświadczając okresów wzrostu w zależności od regionu.

Słabą stroną publikacji jest natomiast wyciąganie wniosków o niewielkim wpływie pandemii na populację na podstawie rozmieszczenia osadnictwa jedynie w niewielkim zakątku całego państwa. Aby właściwie ocenić wpływ dżumy Justyniana trzeba daleko szerszych badań np. uwzględniających dane pyłkowe (w szczególności roślin uprawnych), które pokazałyby, czy w danym okresie antropopresja, a zatem wpływ człowieka na ekosystem, wykazuje tendencję rosnącą czy malejącą.