„Cyfrowa demencja” to chyba jednak mit
„Pierwsze pokolenie, które dorastało z technologiami cyfrowymi, osiąga właśnie wiek, w jakim wzrasta ryzyko rozwoju demencji” – zauważają autorzy pracy opublikowanej na łamach „Nature Human Behaviour”. I dodają, że w ostatnich latach debatowano nad tym, czy częste korzystanie z nowoczesnych mediów przyczyni się u tej grupy do zwiększonego występowania objawów otępiennych. Tak właśnie sądziła część badaczy – zwolenników tzw. hipotezy cyfrowej demencji. Zgodnie z nią długotrwały kontakt z technologią może pogarszać sprawność poznawczą. Aby zweryfikować to założenie badacze z University of Texas i Baylor University przeprowadzili metaanalizę 57 doniesień naukowych obejmujących swoim zasięgiem ponad 411 tys. osób, których średni wiek wynosił 68,7 lat.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: A meta-analysis of technology use and cognitive aging
Uczeni ustalili, że badani, którzy korzystali z cyfrowych technologii, nie byli bardziej narażeni na demencję, niż rówieśnicy niestosujący tego typu rozwiązań. Wręcz przeciwnie: występuje u nich mniejsze ryzyko pogorszenia pamięci, spadku koncentracji czy zaburzeń funkcji poznawczych.
Z czego to wynika? Autorzy badania uważają, że technologie ułatwiają kontakty społeczne, zwiększają dostęp do informacji i wspierają zdolność nawigowania w przestrzeni danych. A wszystkie te zadania „ćwiczą” mózg. Poza tym korzystanie z cyfrowych rozwiązań może też ułatwiać dostęp do opieki medycznej (umawianie wizyt lekarskich, korzystanie z recept, otrzymywanie skierowań na badania czy szczepienia), który przekłada się na ogólny stan zdrowia, a więc i na funkcjonowanie układu nerwowego.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.