Gladiator z Yorku wszedł w paszczę lwa
|
W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą. |
Za życia zdrowie mu nie dopisywało. W dzieciństwie stale był niedożywiony, później miał poważne obciążenia kręgosłupa, chore płuca i udo. Mimo to z pewnością walczył i trenował – miał mocno rozwiniętą muskulaturę i ślady po wcześniejszych urazach. Zmarł w wieku 26–35 lat. Jego ciało spoczywało wraz ze szczątkami dwóch innych gladiatorów, przykryte końskimi kośćmi. Nieuleczona rana po kłach lwa wskazuje, że właśnie spotkanie z tym zwierzęciem przyczyniło się do jego śmierci. Dekapitacja stanowiła zaś rytuał znanym z innych pochówków uczestników rzymskich igrzysk.
Odkrycia dokonano na stanowisku Driffield Terrace – jednym z najlepiej zachowanych cmentarzy gladiatorów na świecie. Już w 2010 r. archeolodzy ogłosili, że znajdują się tam szczątki 82 młodych, silnie zbudowanych mężczyzn z różnych zakątków imperium. Do tej pory jednak brakowało niezbitego dowodu, że walczyli oni na arenach, a nie byli np. żołnierzami, niewolnikami lub skazańcami. Teraz znaleziono potwierdzenie na bezpośredni kontakt człowieka z dużym drapieżnikiem w kontekście rzymskich igrzysk. Dzięki temu możemy z większą pewnością identyfikować Driffield Terrace jako cmentarz gladiatorów, wśród których byli bestiariusze, czyli ci, którzy walczyli na arenach z dzikimi zwierzętami. To też dowód na to, że takie walki miały miejsce nie tylko w Rzymie, ale i w prowincjonalnych miastach.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: Unique osteological evidence for human-animal gladiatorial combat in Roman Britain
Jest to o tyle ciekawe, że rzymska arena w Yorku (dawne Eboracum) nie została odnaleziona. A jednak widowiska musiały się tam odbywać: obecność lwów, nie tylko dzików czy jeleni, sugeruje rozmach i przepych godny miasta, w którym w 306 r. cesarzem ogłosił się sam Konstantyn Wielki. York był ważnym ośrodkiem militarnym i politycznym, więc potrzebował igrzysk. Właściciele dbali, by gladiatorzy byli dobrze wyszkoleni i wygrywali. A jeśli ginęli – otrzymywali rytualne pochówki i „wyposażenie” na tamten świat.
Odkrywcy już zapowiadają, że w najbliższym czasie zostanie zrekonstruowana twarz gladiatora. Wtedy pierwszy raz będzie można spojrzeć w oczy komuś, kto walczył na arenie z lwem.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.