Wizualizacja amerykańskiej sondy DART zbliżającej się do układu asteroid Dimorphos– –Didymos. Z tyłu sondy widoczna dysza jonowego eksperymentalnego silnika NEXT. Wizualizacja amerykańskiej sondy DART zbliżającej się do układu asteroid Dimorphos– –Didymos. Z tyłu sondy widoczna dysza jonowego eksperymentalnego silnika NEXT. NASA/Johns Hopkins APL
Kosmos

Hera na tropie kosmicznej katastrofy

Rysunek układu Dimorphos– –Didymos oraz zbliżającej się sondy DART wraz z nanosatelitą LICIACube. Żółty punkt na Dimorphosie to miejsce uderzenia sondy.NASA/Johns Hopkins APL/ŻIH Rysunek układu Dimorphos– –Didymos oraz zbliżającej się sondy DART wraz z nanosatelitą LICIACube. Żółty punkt na Dimorphosie to miejsce uderzenia sondy.
Dwa lata temu sonda kosmiczna DART uderzyła w Dimorphosa, bo naukowcy chcieli sprawdzić, czy da się unieszkodliwiać zagrażające Ziemi asteroidy. Teraz sonda Hera leci w to samo miejsce, by zbadać skutki eksperymentu.

DART (Double Asteroid Redirection Test) to pierwsza misja kosmiczna, której zadaniem było przetestowanie programu ochrony Ziemi przed zagrażającymi jej w przyszłości asteroidami czy kometami. Sonda zbliżyła się do pary asteroid z pobliskiej grupy Amora – znajdującej się ok. 11 mln km od Ziemi – i uderzyła w mniejszą z nich. Ta para to Didymos (średnica 780 m) i krążący wokół niego Dimorphos (średnica 163 m). Zadaniem zbudowanej przez NASA sondy DART było nie zniszczenie Dimorphosa, lecz jedynie zmiana jego orbity wokół większego towarzysza.

Wiedza i Życie 2/2025 (1082) z dnia 01.02.2025; Kosmos; s. 30
Reklama