. . mat. pr.
Kosmos

Kosmiczni Kowale - To jakiś kosmos!

Czy istnieje związek między kowalem, morskim przypływem, spinaczem biurowym i Io, księżycem Jowisza? Jeśli artykuł zaczyna się takim pytaniem, to oczywiste, że odpowiedź jest twierdząca.

Najprostszy i mało odkrywczy związek jest taki, że wszystkie cztery elementy znajdziemy w Układzie Słonecznym. Równie banalne będzie powiedzenie, że wszystkie są wykonane z materii. Ktoś może jednak protestować, twierdząc, że przypływ to niematerialne zjawisko grawitacyjne, a nie masa wody powodowana oddziaływaniem Słońca i Księżyca. Pozwolę sobie nie zajmować w tej sprawie żadnego stanowiska i ucieknę do części, w której zdradzam, o jaki związek między kowalem, przypływem, spinaczem i Io od początku mi chodziło.

Jeśli mieliście okazję, droga czytelniczko i drogi czytelniku, czytać ze swoimi dziećmi moją książkę „To jakiś kosmos! Przygodonauci i Układ Słoneczny”, to wiecie dokładnie, jaki jest wspólny mianownik (choć w książce nie ma słowa ani o kowalach, ani o spinaczach). Jeżeli jednak nie wiecie, czym są „Przygodonauci”, tym bardziej lektura tego tekstu powinna się okazać interesująca.

Zacznijmy od kowala. Zawód niegdyś absolutnie niezbędny dla gospodarki, dzisiaj funkcjonuje tylko w pewnych niszach. W przemyśle kuciem zajmują się maszyny, a tradycyjnym kowalstwem parają się artyści. Najważniejsze, że mimo upływu lat nikomu nie trzeba tłumaczyć, kim jest kowal i co (mniej więcej) robi. Myśląc o pracy kowala, myślimy o magii dziejącej się na kowadle. Żarzącym się czerwienią przedmiocie przybierającym stopniowo finalną formę. Żarzącym, bo rozgrzanym w ognistym palenisku. Zwykle, ale nie zawsze! Czasem wystarczyło kilka uderzeń młota w zimny pręt, aby ten rozjarzył się czerwienią. Wewnętrzne tarcia między cząsteczkami stali uwalniają dużo ciepła. Na tyle dużo, by zapalić papier i drewno. Kowal nie potrzebował zapałek do uruchomienia swojej kuźni.

A Wy nie potrzebujecie kuźni, by spróbować swoich sił w roli bożka przemian energetycznych. Wystarczy zwykły biurowy spinacz. Każdy z nas ma na sumieniu wiele zniszczonych spinaczy, bezlitośnie zginanych i łamanych dla rozrywki albo zabicia czasu. Następnym razem zwróćcie uwagę, jak po kilku ruchach ociepla się miejsce zgięcia. Im grubszy drucik, tym większy wysiłek trzeba włożyć w jego złamanie i tym więcej ciepła powstanie. Księżyc Io jest poddawany podobnym procesom. Ściskane i rozciągane ciało niebieskie nie stygnie od milionów lat. Najstarsze formacje skalne mogą mieć co najwyżej setki lat, bo gotujące się wnętrzności tu i ówdzie dają o sobie znać kolejną erupcją wulkaniczną.

Kim jest kosmiczny kowal zdolny do takiego wyczynu? Gdzie jest młot, a gdzie kowadło? Potężnym rzemieślnikiem jest Jowisz, a jego narzędzia to księżyce Ganimedes i Europa. Wraz z Io krążą stosunkowo blisko macierzystej planety i siebie wzajemnie. W tym układzie oddziaływanie grawitacyjne generuje potężne siły pływowe. Znane nam na Ziemi przypływy i odpływy morskie podlegają grawitacji Księżyca i Słońca. Lokalne oddziaływanie Jowisza i jego księżyców jest szczególnym przypadkiem, w którym odkształca się cała Io. Ganimedes i Europa także podlegają siłom pływowym, lecz nie tak drastycznie. Pływy wytwarzają na Europie wystarczającą ilość ciepła, by dało się utrzymać płynny ocean pod lodową skorupą.

Jowisz i Io nie są skrajną sytuacją. Jedna z teorii na temat powstania pierścieni Saturna głosi, że mogły one być jego bliskim satelitą. W takim przypadku siła pływowa dosłownie rozszarpała i rozsiała materię tego księżyca dookoła planety. A to nadal tylko kilka przykładów z samego Układu Słonecznego, Wszechświat jest bowiem pełen kosmicznych rzemieślników.

Materiał przygotowany przez Wydawnictwo CzytaLisek.