Jakość pracy naukowej próbujemy oceniać metodami hurtowymi i biurokratycznymi. A można inaczej. Jakość pracy naukowej próbujemy oceniać metodami hurtowymi i biurokratycznymi. A można inaczej. PantherMedia
Opinie

Jak zważyć naukowca. „Punktoza” to nasz węzeł gordyjski, pora go rozwiązać

To nie jest kraj dla młodych badaczy. Co robić, żeby nie zostać na marginesie świata?
Struktura

To nie jest kraj dla młodych badaczy. Co robić, żeby nie zostać na marginesie świata?

Polska nauka od lat pozostaje na marginesie światowych trendów. Nie zmieniła tego żadna z dotychczasowych zmian czy reform – bo też żadna nie skupiła się na młodych ludziach.

Dariusz Jemielniak proponuje: Naprawa nauki w dwunastu krokach
Struktura

Dariusz Jemielniak proponuje: Naprawa nauki w dwunastu krokach

Osoba, która w przyszłym rządzie będzie odpowiedzialna za szkolnictwo wyższe, będzie miała ogromny kapitał zaufania środowiska akademickiego, ale też stanie przed bardzo poważnymi wyzwaniami. Pierwsze decyzje zdeterminują sytuację na dekady. Należałoby je podjąć z sensownymi priorytetami. Szkicuję tu takie, które uważam za pilne i/lub ważne.

Jakość pracy naukowej próbujemy oceniać metodami hurtowymi i biurokratycznymi. A można inaczej.

Sprawa wydaje się prosta: rolą naukowca jest ambitna praca naukowa, aktywny udział w dyskusji naukowej, a ujmując to patetyczniej: podążanie śladami Marii Skłodowskiej-Curie… Problem pojawia się, gdy rzeczonego uczonego trzeba z efektów jego pracy rozliczyć. W Polsce wpadliśmy po uszy w pułapkę. Próbujemy metodami biurokratycznymi uniwersalnie „ważyć” jakość pracy. Cytując Stefana Kisielewskiego: bohatersko rozwiązujemy problemy, które sami wywołaliśmy.

Zacznijmy od funkcjonującego podejścia, zgodnie z którym czasopisma naukowe mają przyznane określone ministerialne punkty i właśnie wysokość punktacji warunkuje jakość naukowców i poszczególnych ośrodków naukowych.

Reklama