Derkacz przylatuje do Polski pod koniec kwietnia lub na początku maja, odlatuje do Afryki we wrześniu. Derkacz przylatuje do Polski pod koniec kwietnia lub na początku maja, odlatuje do Afryki we wrześniu. Shutterstock
Środowisko

Wrzaski o brzasku. Derkacz: irytuje, ale intryguje

Ptaszenie uczestniczące. Recenzja książki: John Alec Baker, „Sokół”
Książki

Ptaszenie uczestniczące. Recenzja książki: John Alec Baker, „Sokół”

W kulturze anglosaskiej te notatki z podpatrywania ptaków ustawia się na półce z arcydziełami. A gdyby autor pożył dłużej, miałby szansę stać się ważną postacią coraz bardziej opierzonego ruchu ochrony przyrody.

Charakterystyczny terkot derkacza dociera do uszu człowieka z odległości kilometra. To ptak, którego częściej można usłyszeć, niż zobaczyć. Irytujący, ale też intrygujący.

Na rozległych łąkach Polski wschodniej i północnej od końca kwietnia trwa nieprzerwany koncert derkaczy. Każdy „śpiewa” tak samo, dlatego laik nigdy się nie zorientuje, ile ich się kryje na danym terenie. Im szerszy, bardziej podmokły, bogatszy w wysokie trawy i krzewy – tym chętniej zasiedlą go te niewielkie ptaki. Po długiej podróży z zimowisk w południowo-wschodniej Afryce lokalizują odpowiedni obszar i pozostają na nim aż do późnego lata. I w ciągu tych kilku miesięcy ani razu nie podrywają się do lotu.

Reklama