Ruth Dunn (z lewej) i jej współpracownicy zmierzają ku jednej z koralowych wysepek. Ruth Dunn (z lewej) i jej współpracownicy zmierzają ku jednej z koralowych wysepek. Natan Peacock
Środowisko

Ptasia eksplozja po wygnaniu gryzoni

Gdybyśmy z tropikalnych atoli pozbyli się szczurów, populacje zagrożonych gatunków ptaków morskich wzrosłyby setki razy – przewidują naukowcy.

Szczury są na koralowych archipelagach gatunkiem inwazyjnym. Przybyły wraz z ludźmi i szybko się tam zadomowiły. Obecnie występują na 90% oceanicznych wysepek. Ekspansja intruzów odbyła się kosztem ptaków morskich, gniazdujących od tysięcy lat na atolach. Szczury uczyniły sobie z ptasich jaj i piskląt jeden z głównych posiłków, zadając skrzydlatym gatunkom olbrzymie straty. Było to tym łatwiejsze, że żyjące na izolowanych lądach i z dala od lądowych drapieżników ptaki nie miały rozwiniętych żadnych strategii obronnych. Nie było też mowy o przeprowadzce w bezpieczniejsze miejsca, bo takie nie istniały.

A gdyby tak cofnąć czas i usunąć z atoli intruzów, którzy się na nich rozpanoszyli? Grupa badaczy pod kierunkiem Ruth Dunn z Lancaster University w Wielkiej Brytanii udała się na leżący na Oceanie Indyjskim archipelag Czagos, który ma obecnie status brytyjskiego terytorium zamorskiego. Składa się on z ok. 60 wysepek zgrupowanych w 7 atolach. Największy atol Diego Garcia zajmuje amerykańska marynarka wojenna, natomiast pozostałe to maleństwa, na których kiedyś uprawiano palmy kokosowe. Naukowców do bazy wojskowej nie wpuszczono, ale resztę wysepek, obecnie niezamieszkanych, mogli sobie badać do woli. Dunn i jej współpracownicy wybrali więc 25 z nich. Oszacowali, ile mieszka na nich szczurów, ile wciąż gniazduje tam ptaków, przyjrzeli się porastającej je roślinności i ocenili zasoby ryb w oceanie wokół tych skrawków lądów.

Z zebranymi informacjami badacze wrócili na uczelnię i przy pomocy modelu komputerowego wyliczyli, że gdyby pozbyć się szczurów z 25 wysepek, wówczas populacje trzech gatunków ptaków – rybołówek cienkodziobych, rybitw czarnogrzbietych i głuptaków czerwononogich – wzrosłyby na nich 18 razy. Co więcej, gdyby dodatkowo z połowy wysp usunąć pozostałości plantacji palm kokosowych i przywrócić naturalną roślinność, wówczas populacje ptaków wzrosłyby na nich 60 razy, a gdyby ze wszystkich wysp usunąć szczury i zdziczałe palmy kokosowe, wtedy liczba ptaków mogłaby się zwiększyć ponad 200 razy – z 1300 gniazdujących par obecnie do 280 tys. „Ponieważ ta część oceanu jest morskim rezerwatem i połowy ryb są tu mocno ograniczone, dla wszystkich ptaków wystarczyłoby pokarmu” – podkreśla Dunn. Wyniki badań opublikowało czasopismo „Conservation Biology”.

Wiedza i Życie 8/2024 (1076) z dnia 01.08.2024; Sygnały; s. 12

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną