Zięba Darwina Zięba Darwina Andrew Hendry / Archiwum
Środowisko

Zięby Darwina będą śpiewać inaczej. I nie jest to dobra wiadomość

Scenariusz dotyczący losów żyjących na Galapagos ptaków po okresach suszy przedstawili w „Science” Jeffrey Podos i Katie Schroeder z University of Massachusetts Amherst.

Na suchych wyspach Galapagos, należących dziś do Ekwadoru, mieszkają małe ptaszki. Zwykle nazywa się je ziębami Darwina, choć nie są to zięby – formalnie zalicza się je do grupy łuszczaków. Prawdopodobnie jeden lub kilka tych ptaków trafiło na ten archipelag ze stałego lądu, a braku innych ptaków lądowych, rozwinęły się w wiele gatunków. Każdy z nich zdobywa pokarm w inny sposób za sprawą odmiennego dzioba. To na nim więc skupiło się więc w większości ich opisywanie. Na przykład u darwinki czarnej (Geospiza fortis) jest on znacznie grubszy niż u żyjącej na tym samym terenie darwinki małej (Geospiza fuliginosa).

W połowie XIX w. na Galapagos trafił Karol Darwin. Nie od razu zrozumiał, jaki ma przed sobą skarb. Polował jednak na ptaki i je wypychał (zgodnie z ówczesnymi obyczajami brytyjskich dżentelmenów i naukowców, więc go nie karćmy). Po powrocie do kraju obejrzał zbiory. Okazało się, że doskonale pasują do kiełkującej już wówczas w jego głowie myśli o ewolucji drogą doboru naturalnego. Uczynił je więc jednym z bohaterów swego dzieła „O pochodzeniu gatunków”. I tak zięby Darwina – nazwane tak na jego cześć – stały się sławne. Naukowe życie poświęcili im w XX w. Peter i Rosemary Grant z Princeton University – stali się zresztą bohaterami wydanej po polsku książki Jonathana Weinera „Dziób zięby, czyli jak dziś przebiega ewolucja”.

W najnowszym numerze „Science” Jeffrey Podos i Katie Schroeder przedstawiają scenariusz dotyczący losów tych ptaków po okresach suszy. Założyli, że ze względu na konieczność zmiany pokarmu, dzioby zięb mogą się zmienić na tyle, że ich pieśni staną się inne niż te, które śpiewają obecnie. A to mogłyby prowadzić do specjacji, czyli wyodrębniania się nowych gatunków.

Aby to sprawdzić, badacze zmodyfikowali cyfrowo pieśni Geospiza fortis tak, jakby dzioby tych ptaków stawały się – po jednym, trzech lub sześciu okresach suszy – grubsze. Następnie odtworzyli te „melodie przyszłości” samcom zięb (używają one pieśni do komunikacji podczas okresu godowego – aby przyciągnąć samice i odstraszyć rywali). Ptaki ich nie rozpoznawały – traktowały jako dźwięki wydawane przez obcy gatunek.

Oznacza to, że przewidywane przez badaczy zmiany mogłyby postawić takie bariery w komunikacji między ziębami, że różne populacje nie krzyżowałyby się już ze sobą. A to – choć powstawanie nowych gatunków jest dowodem na zdolności natury do adaptacji do nowych warunków – oznaczałoby, że populacje zięb staną się bardziej rozproszone i mniej liczne. Czyli bardziej zagrożone wyginięciem.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną