Pulsar = najnowsze informacje naukowe. Pulsar = najnowsze informacje naukowe. Shutterstock
Środowisko

Delfiny butlonose nie mają szans na powietrze wolne od plastiku

Drobiny tworzyw sztucznych znaleziono już wcześniej w żołądkach waleni z Zatoki Meksykańskiej, co sugerowało, że konsumują one zanieczyszczony nim pokarm. Teraz okazało się, że może być jeszcze gorzej.

Naukowcy schwytali (a później oczywiście wypuścili na wolność) jedenaście osobników żyjących w Zatoce Meksykańskiej – sześć w pobliżu gęsto zamieszkałego wybrzeża Florydy i pięć w pobliżu Luizjany w miejscu oddalonym o dziesiątki kilometrów od większych miast. Badanie było nieinwazyjne: polegało na zbliżeniu szklanej płytki do otworu nosowego zwierzęcia (znajduje się on na czubku głowy). Pobrane podczas takiego testu oddechowego próbki niezwłocznie poddano analizom. Te wykazały, że w oddechach wszystkich zbadanych delfinów znajdowały się drobiny kilkunastu syntetycznych tworzyw, wytworzonych oczywiście przez ludzi i potencjalnie szkodliwych. Najwięcej było włókienek poliestrowych pochodzących głównie z odzieży oraz PET również używanych do produkcji włókien syntetycznych, a także butelek do napojów bezalkoholowych. Wśród przeważających znalazły się jeszcze PBT, poliamid oraz PMMA.

„Badania potwierdzają, że drogi oddechowe mogą być kolejnym szlakiem wykorzystywanym przez mikroplastik do przenikania do wnętrza ciał delfinów. To bardzo niepokojące, bo zwierzęta te przed zanurzeniem nabierają do płuc mnóstwo powietrza. Wraz z nim mogą wprowadzać do organizmu dużo mikroplastiku” – konkludują autorzy badań. Do tej pory zakładano, że w przypadku delfinów plastikowy drobiazg korzysta głównie z drogi pokarmowej. Znaleziono go już wcześniej w żołądkach butlonosów z Zatoki Meksykańskiej, co sugerowało, że konsumują one zanieczyszczony nim pokarm.

Naukowcy schwytali (a później oczywiście wypuścili na wolność) jedenaście osobników żyjących w Zatoce Meksykańskiej – sześć w pobliżu gęsto zamieszkałego wybrzeża Florydy i pięć w pobliżu Luizjany w miejscu oddalonym o dziesiątki kilometrów od większych miast.Todd Speakman/National Marine Mammal Foundation/|||Naukowcy schwytali (a później oczywiście wypuścili na wolność) jedenaście osobników żyjących w Zatoce Meksykańskiej – sześć w pobliżu gęsto zamieszkałego wybrzeża Florydy i pięć w pobliżu Luizjany w miejscu oddalonym o dziesiątki kilometrów od większych miast.

„Wiemy jednak, że mikroplastiku jest coraz więcej także w atmosferze. Jest w niej przenoszony na duże odległości i w rezultacie może się znaleźć w płucach ssaka morskiego przebywającego z dala od źródeł plastikowych zanieczyszczeń. Wygląda na to, że nie sposób się przed nimi uchronić, nawet jeśli się mieszka w teoretycznie czystym środowisku” – komentuje biolożka Leslie Hart, współautorka badań, w wywiadzie w „PloS One” towarzyszącym publikacji.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną