Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Środowisko

Ludzkość za czerwoną linią: podgrzaliśmy świat o 1,5 st. C. Co dalej?

Globalne ocieplenie: skok w bok czy droga bez powrotu
Środowisko

Globalne ocieplenie: skok w bok czy droga bez powrotu

Czy jeśli średnia temperatura globalna tylko na pewien czas przekroczy próg 1,5 st. C, to klimat ziemski powróci do normy? Tak – to optymistyczna odpowiedź. Stanowczo zbyt optymistyczna.

O tym, że w 2024 r. przekroczyliśmy próg klimatycznego bezpieczeństwa, poinformował unijny serwis klimatyczny Copernicus. Raport przygotowano na podstawie danych gromadzonych i analizowanych przez Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych.

Takiej informacji spodziewano się od początku grudnia, kiedy ogłoszone zostały dane za jedenaście miesięcy ubiegłego roku. Wynikało z nich jednoznacznie, że rekord zostanie pobity. Tak też się stało. W całym 2024 r. średnia temperatura na globie wyniosła 15,1 st. C – podaje opublikowany przez Copernicusa raport. To oznacza, że była aż o 1,6 st. C wyższa od temperatury z początku epoki przemysłowej (dokładnie od średniej z okresu 1850–1900). Tym samym na drugie miejsce zepchnięty został rok 2023, który okazał się chłodniejszy od poprzedniego o 0,12 st. C.

Świat znajduje się jednak powyżej progu 1,5 st. C praktycznie od półtora roku. Pierwszym miesiącem, w którym to nastąpiło, był lipiec 2023 r. Od tego momentu tylko raz – w lipcu 2024 r. – średnia temperatura miesięczna na globie zeszła nieco poniżej tej granicy, aby w kolejnych miesiącach znów wspiąć się ponad nią. Rzecz jasna ostatni lipiec był wciąż bardzo ciepły. To właśnie wtedy pobity został dobowy rekord temperatury na Ziemi: 22 dnia tego miesiąca 2024 r. wyniósł 17,16 st. C. Ziemia była więc wówczas cieplejsza o ponad 3 st. C od średniej rocznej z początku epoki przemysłowej.

Temperatury dobowe mogą być jednak krótkotrwałymi wyskokami, które nic nie mówią o głównym trendzie klimatycznym. Do jego uchwycenia potrzebne są dane z wielu kolejnych miesięcy i lat. Dlatego wynik za cały 2024 r. robi największe wrażenie po zestawieniu go ze średnią na Ziemi z lat 1991–2020. W porównaniu z tymi trzema dekadami – już przecież wyraźnie cieplejszymi od poprzednich – był on gorętszy aż o 0,72 st. C.

Co z tego wynika? Ano to, że Ziemia – a my z nią – w błyskawicznym tempie pokonała połowę dystansu dzielącego ją od pierwszego ostrego zakrętu klimatycznego. Długotrwałe przekroczenie progu 1,5 st. C grozi bowiem, zdaniem naukowców, wytrąceniem planety ze stanu równowagi klimatycznej i uruchomieniem lawiny katastrofalnych procesów, włącznie z roztopieniem części lądu na Grenlandii i Antarktydzie.

Anomalie temperatury powietrza w 2024 r.ArchiwumAnomalie temperatury powietrza w 2024 r.

Co to jednak znaczy „długotrwałe przekroczenie”? Kryteria klimatologów są tu mocno wyśrubowane. Dopiero gdy przez dziesięć kolejnych lat średnie temperatury globalne będą wyższe o 1,5 st. C od tych z drugiej połowy XIX w., oficjalnie ogłoszą oni, że świat znalazł się powyżej tego progu klimatycznego. Półtora roku – a w zasadzie 17 miesięcy, gdyby być bardzo rygorystycznym i wykluczyć z tego zbioru lipiec 2024 r. któremu do przekroczenia progu zabrakło 0,02 st. C – to dla nich wciąż za mało.

Wzrost globalnej temperatury w stosunku do początku epoki przemysłowej.ArchiwumWzrost globalnej temperatury w stosunku do początku epoki przemysłowej.

Czy jest niebezpieczeństwo, że najbliższe lata będą co najmniej tak ciepłe, jak rok 2024? Teoretycznie tak, bo antropogeniczne emisje gazów cieplarnianych – główny czynnik odpowiedzialny za obecny wzrost temperatury globalnej – biją kolejne rekordy. A raz wpompowane do atmosfery gazy – szczególnie najgroźniejszy z nich dwutlenek węgla – jeszcze długo będą kumulowały w niej nadwyżki ciepła.

W latach 2023–2024 świat został jednak dodatkowo podgrzany przez relatywnie silne zjawisko El Niño. Pojawia się ono na Oceanie Spokojnym raz na kilka lat i zazwyczaj podkręca temperatury globalne – tym mocniej, im jest intensywniejsze. Natomiast kiedy znika, glob nieco się ochładza, a trend wzrostowy zostaje nieco przyhamowany (ale nie zatrzymany!). Tak pewnie będzie aż do kolejnego wystrzału temperatury, po którym możemy już na stałe znaleźć się ponad progiem wskazanym przez klimatologów.

Sięgnij do źródeł

Raport: Global Climate Highlights 2024

Co istotne, Copernicus nie jest jedyną instytucją na świecie, który zbiera i analizuje dane meteorologiczne z całego globu. Podobne analizy i oceny publikują też brytyjska służba pogodowa Met Office oraz amerykańskie agencje rządowe Narodowa Agencja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) i NASA. Każda dysponuje własnym bankiem danych zbieranych przez instrumenty pomiarowe rozmieszczone na lądach i oceanach. Różnice (niewielkie) dotyczą też sposobu statystycznej obróbki tych danych oraz ich przestrzennej prezentacji. Dlatego ostateczne wyniki podawane przez poszczególne ośrodki różnią się nieco między sobą.

Do tej pory było też tak, że poszczególne oceny przedstawiano w różnych dniach. W tym roku postanowiono to uczynić jednego, czyli 10 stycznia. Europejscy meteorolodzy uczynili to rano, natomiast NASA i NOAA opublikują swoją ocenę późnym popołudniem. Przed rokiem Amerykanie byli nieco łagodniejsi. Owszem, i oni uznali rok 2023 r. za rekordowo ciepły, ale nie aż tak ciepły, jak twierdził Copernicus.

Temperatury w miesiącach w stosunku do początku epoki przemysłowej.ArchiwumTemperatury w miesiącach w stosunku do początku epoki przemysłowej.



Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną