AI / |||
Środowisko

O czym szumią myszy. Gryzonie nie potrząsają głową po nowym LSD

Jakby tu zrobić tak, żebyśmy mogli badać LSD i żeby nam nie blokowali badań? Dramat w dwóch aktach.

Osoby dramatu:

NAUKOWIEC 1.

NAUKOWIEC 2.

MYSZY


NAUKOWIEC 1.

Jakby tu zrobić tak, żebyśmy mogli badać LSD i żeby nam nie blokowali badań?

NAUKOWIEC 2.

Haluny.

NAUKOWIEC 1.

Słucham?

NAUKOWIEC 2.

Haluny. Musimy zrobić tak, żeby ich nie było. Jak nie będzie wywoływać halucynacji, zatwierdzą nam projekt i dadzą pracować.

NAUKOWIEC 1.

To powinno być dość proste. Wystarczy poprzestawiać kilka atomów.

NAUKOWIEC 2.

Dokładniej: dwa. Zajmę się tym, daj mi chwilę.

Mija 5 lat.



NAUKOWIEC 2.

No, już. Gotowe. Nazwałem to JRT.

NAUKOWIEC 1.

LSD to teraz JRT? Myślisz, że to się uda?

NAUKOWIEC 2.

Jasne.

NAUKOWIEC 1.

A skąd będziemy wiedzieć, że JRT nie wywołuje halunów?

Patrzą na siebie wymownie.

NAUKOWIEC 2.

Damy myszom.

NAUKOWIEC 1.

Myszom?

NAUKOWIEC 2.

Myszom.

NAUKOWIEC 1.

I co? Po prostu zapytamy je, czy miały tripa, czy nie?

NAUKOWIEC 2.

Coś w tym stylu. Jak będą potrząsać głową, to znaczy, że mają tripa. A jak nie będą, znaczy, że nie mają.

MYSZY

Zjadają JRT. Nie potrząsają głową.

NAUKOWIEC 2.

I załatwione. Zbieraj autorów, piszemy papier, wysyłamy do PNAS.

Kurtyna

Posłowie

Rzeczywiście, naukowcy opracowali analog LSD o zmniejszonym potencjale do wywoływania halucynacji. Takie badania są bardzo wartościowe, ponieważ ich celem jest otrzymanie substancji, która zachowuje pozytywne efekty działania psychodeliku (zwiększenie plastyczności mózgu, zagęszczenie synaps, działanie przeciwdepresyjne itp.), ale może być bezpiecznie podawana pacjentom np. ze schizofrenią.

Test potrząsania głową (head-twitch response) rzeczywiście jest jednym ze sposobów oceniania, czy u gryzonia wystąpiły halucynacje – myśmy nieco uprościli procedurę weryfikowania działania nowej substancji. Tak naprawdę uczeni przeprowadzili również badania farmakologiczne i molekularne, np. wykazali, że JRT wywoływał w niektórych receptorach taką reakcję, jak leki przeciwpsychotyczne, o których wiadomo, że hamują halucynacje. Sprawdzili też, że nowa substancja nie aktywowała w mózgach gryzoni ścieżek sygnałowych typowych dla omamów zmysłowych. Wszystko to sprawia, że badania uczonych zostały przeprowadzone w sposób skrupulatny i dbały („przestawianie atomów” naprawdę zajęło im 5 lat). A my przyczepiliśmy się do nich ot tak, dla sportu.



„O czym szumią myszy” to żartobliwie-sarkastyczna seria tekstów, która jest naszą reakcją na zalew doniesień naukowych dotyczących tych laboratoryjnych gryzoni.
Mamy świadomość, że badania z udziałem zwierząt modelowych mogą znacząco poszerzyć wiedzę na temat zjawisk fizjologicznych lub patogenezy chorób. Szanujemy badaczy, którzy prowadzą tego typu projekty i zdajemy sobie sprawę z tego, że ich analizy są często jedynie wstępem do dalszych, często bardzo ważnych odkryć. Nie podważamy sensowności testów przedklinicznych lub badań na myszach, szczurach czy błotniarkach. Naszą złośliwość wywołują zazwyczaj uproszczenia interpretacyjne (także te medialne) czy zbyt daleko idące wnioski. A czasami po prostu bawimy się formą. Przypominamy jednocześnie, że mysz to nie jest mały człowiek i że mniej niż 1 na 10 badań z udziałem gryzoni przekłada się bezpośrednio na kliniczne wnioski dotyczące ludzkiego pacjenta.