Kadr z serialu „Those About To Die”. Kadr z serialu „Those About To Die”. IMDB
Struktura

„Those About To Die”, czyli czy historyk też musi umrzeć?

O tym, co jest w serialu Amazon Prime prawdą historyczną, a co sobie jego twórcy wymyślili, pisze starożytnik i znawcą dziejów późnego cesarstwa. Uwaga spojlery!

Nowy serial historyczny „Those About To Die” w reżyserii Rolanda Emmericha i Marca Kreuzpaintnera przenosi nas do Rzymu w 79 r. – w czasy, gdy na cesarskim tronie zasiada Wespazjan (Anthony Hopkins). Autor scenariusza Robert Rodata przyznaje, że jego główną inspiracją była wydana w 1956 r. książka Daniela P. Mannixa o tym samym tytule – popularnonaukowa (z naciskiem na pierwszy człon słowa) praca poświęcona szeroko rozumianym rozrywkom sportowym w świecie rzymskim. Nie dziwi więc, że główną osią fabuły są losy Tenaxa, rzymskiego krupiera i gangstera, którego drogi życiowe przecinają się z wielkimi jego świata. Akcja poprowadzona jest tak, że raz widzimy świat elit, a raz biedoty. Zaglądamy do senatorskich domów i pałaców cesarskich, aby za chwilę znaleźć się na rzymskich ulicach czy w stajniach. Miejscami spotkań wszystkich stanów są zaś Circus Maximus oraz Amfiteatr Flawiuszów.

Niezauważony plac budowy i nieco przesadne krokodyle

I tu pojawiają się pierwsze zgrzyty między historią a filmem. Twórcy wzorowali się na makiecie miasta z IV w. Widzimy więc budowle, które w 2. połowie I stulecia stać nie mogły. Kłuje w oczy wzniesiona w IV w. bazylika Maksencjusza/Konstantyna oraz pałace cesarskie, które powstały dopiero za Domicjana. W czasach Wespazjana Rzym jawił się nade wszystko jako plac budowy. Dwukrotnie bowiem w latach poprzedzających jego rządy nadtybrzańską metropolię dotknął pożar na tyle poważny, że odbudowa stolicy – a zwłaszcza jej reprezentacyjnych części – zajęła dziesięciolecia. Na pochwałę zasługują natomiast wnętrza tak cesarskiego pałacu i senatorskich domów.

Jeśli chodzi o biedniejsze części miasta, należy oddać twórcom, że nie tylko wiernie podążyli za opisami starożytnych autorów, ale także zachowali ducha rzymskich ulic. Z domów zwisają zasłony chroniące przed słońcem, przy wejściach do niektórych palą się pochodnie (z nimi scenografowie nieco jednak przesadzili), a w powietrzu unosi się zapach potraw gotowanych w licznych wystających na ulicę garkuchniach. Wszystko to przywołuje strofy z epigramów poety tamtych czasów Marcjalisa:

„Nikt na słupach już butli nie wiesza na sznurze, / Pretor może ominąć błoto i kałuże, / Balwierz w tłoku nikogo na oślep nie goli / I pośrodku ulicy garkuchnia nie smoli. / Szynkarz, kucharz i rzeźnik nie rządzą już w mieście / I zamiast targowiska Rzym mamy wreszcie!”.

Stałym niemal motywem serialu są sceny rozgrywające się w domach publicznych, których w stolicy nie brakowało – ich wystrój dobrze współgra z tym, co wiadomo na ich temat.

Kadr z serialu „Those About To Die”.IMDBKadr z serialu „Those About To Die”.

A główne sceny rzymskich rozrywek? Wielka arena Circus Maximus wydaje się nieco za mała – wszak stadion ten mógł pomieścić blisko ćwierć miliona ludzi. Rekonstrukcji Amfiteatru Flawiuszów, znanej dziś jako Koloseum, niewiele z kolei można zarzucić. Należy jedynie pamiętać, że wbrew wszystkim filmom o starożytnym Rzymie to więcej miejsc zajmowały w nim raczej warstwy wyższe niż niższe, choć zdaniem twórców, obiekt ten miał powstać dla tych ostatnich. Tymczasem Koloseum miało przede wszystkim ugruntować pozycję nowej dynastii i stanowić odpowiedź na politykę budowlaną Nerona – cesarza, który zabrał mieszkańcom imperium ogromne połacie ziemi pod budowę swojego Złotego Domu.

Wiemy, że Koloseum posiadało maszyny – windy (co dobrze pokazuje film „Gladiator” w reż. Ridleya Scotta z 2000 r.), gdyby jednak powstały one już w czasach Wespazjana i Tytusa, zalanie areny, by mogła się tam rozegrać „bitwa morska” (tzw. naumachia) przedstawiona w serialu, nie byłoby już możliwe. Inni z kolei uważają, że dźwigi być może powstały później, na co wskazuje ustęp z Kasjusza Diona (historyka z przełomu II i III wieku), który twierdzi, że w czasie stu dni igrzysk Tytus nakazał zalanie areny wodą i „pokazywał zwierzętom, aby zachowywały się jak na lądzie; sprowadził ludzi na statkach”. Nie możemy więc odrzucić jednoznacznie pomysłu, że na arenie morskiej odbywały się pokazy zwierząt i naumachie. Sama przedstawiona w serialu egzekucja spiskowców – bo trudno to nazwać bitwą – z użyciem krokodyli nie znajduje nawet odrobiny potwierdzenia w źródłach.

Dziwny mariaż i prawdopodobny rzezimieszek

Podczas promocji serialu Emmerich podkreślał ogromne znaczenie sportu w życiu Rzymian, mówiąc, że państwo rzymskie wydawało na niego jedną trzecią dochodów. Nieprawda. Na widowiska sportowe szło średnio niespełna 1 proc. dochodu państwa, którego głównym zadaniem było utrzymanie armii i pretorianów, co znacznie wykraczało poza dwie trzecie budżetu. Gdy dodamy do tego administrację i rozdawnictwo oraz roboty publiczne, to już na organizację widowisk z kasy publicznej zostawało niewiele.

Zdobycie wielkich łupów czy ufundowanie wielkiego obiektu, takiego jak Amfiteatr Flawiuszów, domagało się rzecz jasna odpowiedniej celebracji. Autorzy antyczni zgodnie podają, że widowiska z okazji wzniesienia Koloseum przez Tytusa trwały sto dni, a spośród zwierząt niespotykanych w Rzymie na co dzień sprowadzono na nie żurawie i słonie.

Oczywiście nie można odmówić mieszkańcom imperium zamiłowania do wyścigów rydwanów czy walk gladiatorskich (brak w filmie zmagań atletycznych, które też były istotne, ale znacznie mniej krwawe), co podkreślają antyczni autorzy, jak chociażby Juwenalis:

„Cały Rzym dzisiaj w cyrku, a krzyk tak szalony, / Iż myślę, że zwyciężył woźnica zielony, / Bo gdyby przegrał, miasto byłoby w żałobie, / Jak po Kannach, gdy legli konsulowie w grobie. / Niechaj młodzieńcy patrzą na to, ich są godne / Wrzaski, śmiałe zakłady i dziewczyny modne”.

Wymieniony woźnica Zielonych to zawodnik jednej z czterech fakcji cyrkowych, które istniały w Rzymie – obok Czerwonych, Białych i Niebieskich. W filmie pojawiają się też Złoci, co ma potwierdzenie w źródłach, ale dopiero dla czasów panowania Domicjana (prócz nich była wtedy i szósta fakcja: Purpurowi). Niestety niewiele o nich wiemy, niemal na pewno wraz z upadkiem Domicjana te dwa dodatkowe kluby kibiców zniknęły. Nie można się też zgodzić z założeniem twórców serialu, że mariaż sportu i samych fakcji z polityką był widoczny wyraźnie w czasach wczesnego pryncypatu. Wtedy niemal jedynym zajęciem fakcji było dopingowanie i robienie opraw stadionowych. Pamiętać też należy przede wszystkim o tym, że cesarz miał do obrony pretorianów i lud rzymski nigdy sam nie obalił żadnego cesarza.

Kadr z serialu „Those About To Die”.IMDBKadr z serialu „Those About To Die”.

Same zakłady sportowe, o których informują incydentalnie źródła, były zakazane, podobnie jak hazard. Jak jednak łatwo się domyślić, skuteczność praw służących walce z ludzką naturą była niewielka. Znamy nawet przykłady ustawiania wyników przez woźniców. Fikcyjny rzezimieszek i bukmacher Tenax mógł żyć w czasach cesarstwa. Gdy jednak mowa już o polityce, nie wiemy nic konkretnego o spisku senatu przeciwko Flawiuszom w ostatnich latach życia Wespazjana czy za panowania Tytusa, chociaż podobno takowe zawierano. Zresztą źródła antyczne piszą o Tytusie wręcz w samych superlatywach. Miał on słynąć z tego, że w dobie jego rządów nie skazano żadnego senatora ani nikt przez niego nie zginął. Wsławić miał się tym, że nie przejmował się malkontentami, a donosiciela rozkazał usunąć z miasta.

Abberacyjna zbroja i niejasna scheda

Postać Wespazjana w niektórych scenach wiernie nawiązują do słów i zachowań opisanych przez rzymskiego biografa z 1. połowy II wieku Swetoniusza. Widzimy więc słynny dialog między Wespazjanem a jego synem Tytusem, kończący się zdaniem: „pieniądz nie cuchnie”, podczas którego cesarz przykłada dziecku monetę uzyskaną z opodatkowania uryny, używanej wówczas powszechnie do obróbki tkanin i skór. Równie wierna historii (z wyjątkiem miejsca akcji: faktycznie była nim wiejska rezydencja, a nie Rzym) była scena śmierci cesarza, który miał z trudem unieść się na nogi, uznawszy, że rzymski cesarz powinien umierać, stojąc. Serialowy Wespazjan jawi się jako dobry cesarz, dbający o granice imperium i sytuację wewnętrzną, co znajduje potwierdzenie w naszej wiedzy. Jednym całkowitym wymysłem jego twórców jest niepewność imperatora co do tego, kto przejmie po nim schedę.

Źródła wspominają o konflikcie pomiędzy braćmi, zazdrości Domicjana o Tytusa i jego knowaniach. Nic jednakże nie mówią o tym, jakoby sukcesja Tytusa była niepewna, raczej wyraźnie przeczą temu jego tytulatura i zajmowane przez niego stanowiska. To on otrzymał od ojca tytuł cezara, władzę trybuna plebejskiego, pełnił także wraz z nim urząd cenzora. A co może i najważniejsze dla masowej wyobraźni – odbył wraz z Wespazjanem triumf nad Żydami, zasiadając z cesarzem w jednym rydwanie, podczas gdy jego brat jechał konno z tyłu. Cechy charakteru Tytusa w serialu są też inne niż te, o których wiemy z historii antycznej. To wszystko można by przebaczyć, gdyby nie całkowita drętwość tej postaci. Można ją chyba tłumaczyć jedynie tym, że przez cały serial (nie licząc scen łóżkowych) występuje w zbroi – a to przy rzymskich temperaturach jest całkowitą aberracją! Postać starszego z synów Wespazjana odmalowana jest bezbarwnie, podczas gdy autorzy antyczni podkreślają jego hulaszczy tryb życia i nieumiarkowanie, wręcz przywołujące pamięć o Neronie. Dopiero po przywdzianiu cesarskiej purpury jego zachowanie zmieniło się do tego stopnia, że uznawany jest za jednego z najlepszych cesarzy.

Kadr z serialu „Those About To Die”.IMDBKadr z serialu „Those About To Die”.

W przypadku Domicjana scenarzyści także częściowo odrobili lekcje z Żywotów Swetoniusza. Autor ten odnotowuje jego zamiłowanie do strzelania z łuku i przekuwania rylcem insektów. W ogóle nadmierne upodobanie do widowisk sportowych wszelkiej maści antyczne teksty przypisują nade wszystko Domicjanowi, który nie stronił także od rozrywek łóżkowych – wbrew serialowi, nie tylko z mężczyznami czy eunuchami, ale i z kobietami.

Najbardziej niewierną historii sceną serialu było zabójstwo Tytusa, którego miał dokonać Tenax, dusząc starszego z synów Wespazjana na oczach Domicjana i pretorianów. Cała akcja rozgrywa się w namiocie po drodze do Ostii, do którego weszli Tytus, Domicjan, dowódca pretorianów i kilku jego ludzi. Port Rzymu był istotnym miejscem składowania zboża. Według serialowego scenariusza Domicjan miał wstrzymać jego dostawy do stolicy, za co brat skazał go na śmierć. Choć pojawia się tutaj ważny element, jakim były regularne dostawy zboża do Rzymu, głównie z Egiptu, ale także Afryki Północnej, to jednak zabójstwo imperatora rzymskiego z rąk bukmachera, któremu udało się zwerbować kilku pretorianów, z którymi podążał cesarz, jest całkowicie nierealistyczne. Niektóre źródła zarzucają Domicjanowi maczanie palców w śmierci brata, ale przytaczają te oskarżenia wyłącznie jako plotki.

Pomylona Numidia i porzucona księżniczka

Na wielki plus można zapisać serialowi ukazanie wieloetnicznej i wielojęzycznej tkanki miasta. Wśród bohaterów mamy na przykład rodzinę Hiszpanów zajmujących się końmi i biorących udział w wyścigach rydwanów. Istotnie, Półwysep Iberyjski słynął z dobrych koni, a jeden z serialowych woźniców i przyjaciel Tenaksa Scorpus (Skorpiusz), którego z historycznym bohaterem łączy właściwie tylko imię, pochodził właśnie z Hiszpanii, podczas gdy serialowy bohater mówi o sobie, że jest Syryjczykiem.

Innym wątkiem jest życie numidyjskiej rodziny na czele z Calą, która postanowiła ratować swoje złapane przez Rzymian i oddane w niewolę dzieci. Problemem jest jednak to, że autorzy serialu pomylili Numidię, gdzie mieszkali głównie Berberowie o zdecydowanie śniadej skórze, z zamieszkałą przez osoby czarnoskóre Nubią. Błąd jest tym bardziej ewidentny, że bohaterowie serialu oddają cześć Apedemakowi, lwiogłowemu bóstwu z Nubii.

Kadr z serialu „Those About To Die”.IMDBKadr z serialu „Those About To Die”.

Parokrotnie wzmiankowana jest w serialu rola niewolników żydowskich, którzy mieli wznosić amfiteatr Flawiuszów. Ten mit narodził się w początkach XX w., ale nie ma potwierdzenia w źródłach antycznych. Żydzi po stłumieniu powstania stali się poddanymi cesarstwa jak inne podbite ludy, z tym zastrzeżeniem jedynie, że wymuszono na nich płacenie specjalnego podatku zwanego fiscus Iudaicus (istotnie więc tekst inskrypcji informuje, że budowla została wzniesiona z łupów zdobytych na wojnie żydowskiej).
W tym kontekście trzeba wspomnieć o Berenike, kochance Tytusa będącej żydowską księżniczką. Wiemy, że faktycznie między nią a Tytusem zawiązał się romans i przebywała ona w Rzymie za rządów Wespazjana, po czym opuściła stolicę, aby powrócić do niej za rządów Tytusa. Nie była ona jednak ani obrończynią ludności żydowskiej przebywającej w stolicy imperium, ani tym bardziej ofiarą fanatyków, została po prostu przez swego kochanka porzucona i wróciła na Wschód.

Umieszczanie akcji telewizyjnego serialu w Wiecznym Mieście nie jest zabiegiem nieznanym. Pamiętamy wielką popularność serialu „Rzym” (2005–2007), zatem porównywania z nim „Those About To Die” nie można uniknąć. A ponieważ akcja tego filmu skupia się w dużej mierze na rzymskim świecie publicznych rozrywek, nasuwają się również porównania z „Gladiatorem”. Serial Amazon Prime ma zalety, jednak zdecydowanie ustępuje obu produkcjom. Jeśli zaś chodzi o wierność historii, jest może niewiele lepszy niż film Scotta. W listopadzie tego roku pojawi się w kinach „Gladiator 2”, więc może będzie można dokonać kolejnego porównania.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną