Najważniejsze w 2024 roku według Tomasza Targańskiego
Na terenie obecnego Ekwadoru w dolinie rzeki Upano – dzięki technologii mapowania LIDAR – natrafiono na pozostałości po sieci miast sprzed około 2 tys. lat. Badacze od razu okrzyknęli je „zaginionymi miastami”, co oczywiście nawiązywało do starych legend o Złotym Mieście, ukrytym gdzieś w amazońskiej dżungli. W odróżnieniu od mitycznego El Dorado odnalezione ośrodki są jak najbardziej prawdziwe. Wstępne badania potwierdziły, że tworzyły one zaawansowaną cywilizację z drogami łączącymi poszczególne miasta, rozległymi placami, polami uprawnymi i piętrowymi ogrodami. Ich twórcy opuścili osiedla ok. 600 r. n.e. i od tego czasu tamta część Ekwadoru była w większości niezamieszkała. Kolejnym krokiem naukowców będzie z pewnością ustalenie możliwych odpowiedzi na pytanie o przyczyny schyłku tej cywilizacji.
Co najważniejsze, odkrycie stanowi kolejny argument przeciwko popularnej jeszcze niedawno tezie, że prekolumbijska Amazonia nie była ojczyzną cywilizacji miejskich. Jeszcze u schyłku XX w. uczeni i historycy uważali, że z przyczyn naturalnych dżungla stanowiła teren niemożliwy do zagospodarowania i żyły tam jedynie „prymitywne” plemiona. Odkrycia z doliny Upano pokazują, że bliższy prawdy był obraz, jaki znamy z relacji Francisco de Orellany, pierwszego Europejczyka, który w latach 40. XVI w. spłynął Amazonką. W swojej relacji twierdził on, że podróżując w dół rzeki, napotkał wiele tętniących życiem osad i gęsto zaludnionych miast. A zatem im dalej w las (nomen omen), tym bardziej wydaje się, że to Orellana miał rację.
Czytajcie tutaj:
Miasta-ogrody zakładano w Amazonii już 2,5 tysiąca lat temu
Drugie znaczące odkrycie (a raczej odkrycia) 2024 r. dotyczyło rewolucji przemysłowej. Zaczęło się od tego, że badacze z University of Cambridge ustalili, iż ok. 1700 r. na terenie Wielkiej Brytanii liczba osób wykonujących zawody pozarolnicze zrównała się, a później prześcignęła liczbę osób zatrudnionych w rolnictwie. Oznaczałoby to, że zmiany gospodarcze prowadzące do rewolucji przemysłowej zaczęły się na długo przed wynalezieniem maszyny parowej.
Podobny wydźwięk miały badania nad wielkim korpusem tekstów (ponad 170 tys. woluminów) wydrukowanych w latach 1500–1900 w Anglii. Komputerowa analiza ponad 60 słów kluczowych wykazała, że już w XVII w. dało się zaobserwować niebywały przyrost liczby wyrażeń związanych z postępem technologicznymi i ekonomicznym. Było to zatem z grubsza sto lat przed ogólnie przyjętym rozpoczęciem rewolucji przemysłowej, co datuje się zwykle na ostatnią ćwiartkę wieku XVIII. Badanie pokazało, że to nie przędzarka ani maszyna parowa dały początek erze przemysłowej – najpierw musiało dość do głębokich zmian w kulturze. Badanie jest potwierdzeniem tezy, że to czynniki endogenne (wewnętrzne), takie jak kultura czy specyficzny ustrój polityczny, są prawdziwymi inicjatorami wielkich zmian. Przeciwnicy tego punktu widzenia zwracają się zaś w kierunku czynników egzogennych jak klimat czy warunki geograficzne.
Czytajcie tutaj: