Lekooporna pleśń

Kropidlak popielaty (Aspergillus fumigatus), bo o nim mowa, trafił do czołówki listy najniebezpieczniejszych grzybów, opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia. Choć nie stanowi zagrożenia dla zdrowych ludzi, u tych z osłabioną odpornością infekcja może nawet doprowadzić do śmierci. Co istotne, kropidlak staje się niewrażliwy na konwencjonalne leki, a przyczyną tego mają być stosowane w rolnictwie fungicydy azolowe. Grzyb występuje powszechnie w otoczeniu człowieka m.in. w wodzie, wentylacji, glebie, powietrzu czy żywności, a jego namnażaniu sprzyja wysoka wilgotność.

Teraz ekspansji kropidlaka postanowili bliżej przyjrzeć się naukowcy z University of Georgia (USA), a o wynikach ich prac czytamy na łamach „Applied and Environmental Microbiology”. W ramach badań przeanalizowali skład wybranych produktów spożywczych i artykułów ogrodniczych sprzedawanych w popularnych hipermarketach w latach 2019–2021. W 525 próbkach zidentyfikowano 500 szczepów grzyba, a aż 90% z nich znajdowało się w cebulach kwiatowych (m.in. żonkili, tulipanów, dalii), kompoście i glebie. Co ważne, w większości były to patogeny lekooporne.

Badacze sugerują, że osoby z grupy ryzyka (m.in. pacjenci onkologiczni i przyjmujący leki immunosupresyjne, z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, cukrzycą typu 2, HIV i COVID-19) powinny zachować szczególną ostrożność w trakcie prac ogrodowych. Infekcję – aspergilozę – wywołują wdychane do płuc zarodniki grzyba, dlatego wskazane jest noszenie maseczki ochronnej, np. typu N95. Obecnie dysponujemy jedynie czterema klasami związków przeciwgrzybiczych, co w obliczu narastającej oporności na leki i coraz powszechniejszego występowania patogenów nie napawa optymizmem. Szacuje się, że infekcje grzybicze zabijają ok. 3,8 mln osób rocznie, co stanowi 6,8% zgonów.